Koszykarze Startu, debiutanci w finale, mają w dorobku cztery medale, w tym srebrny z 2020 roku, gdy wicemistrzostwo przypadło im w skróconym sezonie, z powodu pandemii koronawirusa, bez rozgrywania play-offs. Dla ich trenera Wojciecha Kamińskiego to trzeci finał w 23. sezonie pracy w ekstraklasie. Wcześniej zdobywał srebrne medale z Legią (2022) i Rosą Radom (2016).
Legię, mistrza Polski w latach 1956, 1957, 1960, 1961, 1963, 1966 i 1969, prowadzi szkoleniowiec reprezentacji Estonii Heiko Rannula, który trafił do stołecznej drużyny w marcu, zastępując Chorwata Ivicę Skelina. Jak przyznał, w roli trenera nigdy nie uczestniczył w spotkaniu numer siedem o mistrzostwo.
Pierwszy raz w ekstraklasie nad Wisłą siódmy mecz potrzebny był do wyłonienia najlepszej drużyny w 1998 roku - wówczas Zepter Śląsk Wrocław, prowadzony przez Słoweńca Andreja Urlepa, pokonał obrońcę trofeum Pekaes Pruszków trenera Krzysztofa Żolika 4-3.
Tamto i współczene wydarzenie łączy historia rodzinna. Jednym z koszykarzy, który miał spory udział w zdobyciu przez klub z Dolnego Śląska złotego medalu był Tomasz Wilczek - ojciec Maksymiliana, grającego obecnie w Legii.
Siedmioma meczami zakończyła się m.in. ubiegłoroczna rywalizacja w Orlen Basket Lidze - wówczas Trefl Sopot Chorwata Zana Tabaka okazał się lepszy od broniącego trofeum Kinga Szczecin trenera Arkadiusza Miłoszewskiego, mimo że przegrywał wcześniej 1-3.
Finały play-offs w formule do czterech zwycięstw rozgrywane są w ekstraklasie mężczyzn od 1995 roku.