Gorzowianki w finale uległy 0-3 VBW Gdynia, czyli najlepszej drużynie po sezonie zasadniczym, w czym istotny udział miała postawa Amerykanki Ruth Hebard, która została wybrana najlepszą zawodniczką (MVP) finałów. Amerykanka, mistrzyni WNBA (2021 Chicago Sky) zdobyła w trzech meczach finału kolejno: 24, 20 i 22 punkty, dokładając także istotne zbiórki.
Trener Maciejewski, który w gorzowskim klubie pracuje ponad 25 lat (od 1998, z roczną przerwą), po raz piąty poprowadził zespół w finale i po raz piąty zdobył srebro (wcześniej 2009, 2010, 2019 i 2024 roku).
"Mierz siły na zamiary - to jedna sprawa, druga prawda: apetyty rośnie w miarę jedzenia. Wiem, że realnie patrząc na nasz skład personalny, nawet gdybyśmy nie byli w końcówce osłabieni kontuzjami czołowych zawodniczek, zadanie w finale byłoby bardzo trudne. Bo nawet kompletny zespół nie gwarantowałby sukcesu w rywalizacji z VBW, z takim zawodniczkami jak Hebard, Jones, Wrzesiński. Jednak na tę chwilę nie dotarło do mnie, że nasze srebro w tym sezonie pełnym przeciwności jest wielkim sukcesem" - powiedział.
Maciejewski zdaje sobie jednak sprawę, że upływ czasu zmieni perspektywę, tym bardziej, że w drodze do finału gorzowianki sprawiły dwie sensacje. W ćwierćfinale eliminując 3-1 Polski Cukier AZS UMCS Lublin, mistrza z 2023 r., a w półfinale pokonały 3-2 innego faworyta, 1KS Ślęzę Wrocław, wicelidera po sezonie zasadniczym. Wygrały dwa razy we Wrocławiu, w tym w meczu numer 5, w którym zabrakło kontuzjowanych liderek Amerykanki Diamond Miller narzekającej na problemy z pachwiną i Słowaczki Rebeki Mikulasikowej (w całej rywalizacji półfinałowej nie było Emilii Kośli, kluczowej Polki w rotacji).
Sezon 2024/25 przeszedł i tak do historii klubu jako przełomowy. W styczniu gorzowianki po raz pierwszy w historii sięgnęły po Puchar Polski, pokonując kolejno 1KS Ślęzę w ćwierćfinale, VBW Gdynia w półfinale, a w finale Polski Cukier AZS UMCS prowadzony już wówczas przez trenera reprezentacji Polski Karola Kowalewskiego (w styczniu przeniósł się z KGHM Polkowice mającego problemy finansowe do Lublina) 86:81. Co więcej gorzowski klub "wskoczył" do pucharowej rywalizacji w ostatniej chwili, zastępując BC Polkowice, które wycofało się z walki ze względu na kłopoty finansowe i odejście wszystkich zawodniczek podstawowego składu.
"Jutro, za jakiś czas, popatrzę na to, co się stało w play off w inny sposób. Cała nasza historia w tym sezonie, kontuzje, problemy, a mimo to finał, do którego przystępowaliśmy z szóstego miejsca to wielki wyczyn. Trzeba było się wznieść - jako sztab trenerski - na wyżyny umiejętności, by mimo problemów stworzyć podstawy taktyczne, kombinować, żeby to wszystko funkcjonowało w ataku i obronie z tak małą liczbą zawodniczek. Mimo tylu lat w koszykówce i tylu ważnych meczów, aż tak wymagających play off i rywali nie pamiętam. Srebro podparliśmy pierwszym pucharem krajowym. Już wiem, że to był najlepszy jak do tej pory sezon dla Gorzowa Wlkp." - ocenił.
Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na promocję żeńskiej koszykówki, która stała się udziałem jego klubu. W nowej, oddanej w grudniu 2023 r. hali widowiskowo-sportowej Gorzowie Wlkp. decydujący mecz z VBW Gdynia obejrzał komplet publiczności - blisko 5000 fanów.
"Po meczu miałem kilka rozmów z ważnymi postaciami w naszym, koszykarskim świecie, także z przedstawicielami telewizji Polsat transmitującej mecz. Wszyscy podkreślali znakomitą atmosferę, poziom walki, mówili, że to dobra promocja dyscypliny. Dostrzegli po prostu, że w kobiecej koszykówce jest potencjał. A to mnie naprawdę bardzo cieszy" - dodał.