Gliwiczanie rozpoczęli poniedziałkowy mecz od prowadzenia dzięki aktywności Flo Thamby, jednak Elvar Fridriksson z dystansu szybko wybił im z głowy budowanie przewagi. Pierwsza kwarta była rywalizacją na styku i tak też się skończyło: 22:21.
Dopiero w drugiej włocławianie zaczęli budować przewagę, za to ekspresowo. Po serii 17 punktów z rzędu prowadzenie było już zbyt komfortowe, by je oddać. Do przerwy było 46:31.
Po przerwie zespół trenera Grzegorza Kożana nie zatrzymywał się. Po trójkach Michała Kołodzieja dość szybko uciekał nawet na 23 punkty różnicy. Bez skuteczności Jaidena Delaire’a goście z Górnego Śląska nie byli w stanie dotrzymać kroku i po 30 minutach było 70:41.
Czwarta kwarta niczego nie zmieniała – AJ Slaughter, Justas Furmanavicius i Isaiah Mucius dodawali kolejne rzuty i utrzymywali tym samym bezpieczną przewagę gospodarzy. Ostatecznie Anwil zwyciężył 93:58.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Elvar Fridriksson z 16 punktami, 6 asystami i 4 zbiórkami. Jaiden Delaire zdobył dla gości 17 punktów i 3 zbiórki.
Przypomnijmy, że dla każdego z zespołów był to pierwszy mecz sezonu po przełożeniu na grudzień inauguracyjnej 1. kolejki.