Więcej

Legia była o włos od filmowego comebacku, ale przegrywa! Czas na piąty mecz

Legia była o włos od filmowego comebacku, ale przegrywa! Czas na piąty mecz
Legia była o włos od filmowego comebacku, ale przegrywa! Czas na piąty meczPiotr Koperski/Legiakosz
W czwartym meczu finałowym Orlen Basket Ligi Legia Warszawa odrobiła 15 punktów straty w trzeciej kwarcie, ale na finiszu nie udało się utrzymać prowadzenia. PGE Start Lublin wygrywa w Warszawie, wymuszając piąte starcie. Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-2. Piąte spotkanie odbędzie się w środę w Lublinie.

Udana pogoń Legii, która odrobiła 15-punktową stratę z pierwszej połowy, nie przyniosła stołecznej drużynie trzeciej wygranej w finale play off. Zasłużone zwycięstwo odniósł zespół trenera Wojciecha Kamińskiego.

Sprawdź szczegóły meczu Legia - Start 71:77 (16:26, 19:23, 24:11, 12:17)

Legia rozpoczęła mecz inną piątką niż zwykle. Kapitana drużyny Michała Kolendę w wyjściowym składzie zastąpił Aleksa Radanov. Pierwszy fragment gry, nerwowy z obu stron, nie zapowiadał kłopotów gospodarzy, którzy po czterech minutach prowadzili 7:2.

Od tego momentu coś się zacięło w ich ataku, a dobrze broniący Start zagrał z ogromną energią, determinacją i skutecznością. W 10. minucie objął najwyższe w tej odsłonie prowadzenie 26:14, a zaraz na początku drugiej kwarty, po przechwycie i punktach Devina Browna, powiększył je do 14 punktów (30:16).

Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale tego dnia byli niepewni i nerwowi w oddawanych rzutach, dawali sobie wyrywać piłkę przy próbach ataku. Wynik próbował ratować Olijars Silins, jedyny w drużynie z dwucyfrowym dorobkiem do przerwy (14 punktów, 4/5 za trzy), ale to goście w 19. minucie prowadzili już 47:32. W ich szeregach najskuteczniejsi byli rozgrywający Emmanuel Lecomte i środkowy Ousmane Drame (odpowiednio 15 i 11 pkt).

Odprawa trenera Legii Heiko Rannuli w szatni w przerwie początkowo nie przynosiła efektu, ale w połowie trzeciej kwarty pewniej grający jego podopieczni zmniejszyli różnicę do jednocyfrowej, a w końcówce trzypunktowe rzuty Silinsa (na 54:58) i Keifera Sykesa (59:60) niemal całkowicie zniwelowały straty. Tę kwartę o wiele lepiej broniąca Legia wygrała 24:11.

Na początku decydującej odsłony Sykes kolejną „trójką” dał „Zielonym Kanonierom” pierwsze od długiego czasu prowadzenie (62:60). Przy ogłuszającym dopingu kibiców obu drużyn, bo mocno dała się słyszeć także grupa lubelska, trwała w następnych minutach zacięta walka kosz za kosz, w której nikt się nie oszczędzał.

W końcówce większą niezłomność, zimną krew i skuteczność pokazał Start. "O mistrzostwo walcz, ukochana ma" – takie napisy, nawiązujące do hymnu śpiewanego przez stołecznych fanów, wydrukowano na zielonych i białych koszulkach rozdawanych kibicom Legii przed meczami na Bemowie. Trykoty będą w obiegu jeszcze przy okazji co najmniej dwóch spotkań. Piąte odbędzie się w środę w Lublinie, szóste w piątek w Warszawie.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen