Więcej

Trener koszykarskiej Legii przed ćwierćfinałem: "Kluczowe dla nas będą dwa pierwsze mecze u siebie"

Trener koszykarskiej Legii przed ćwierćfinałem: "Kluczowe dla nas będą dwa pierwsze mecze u siebie"
Trener koszykarskiej Legii przed ćwierćfinałem: "Kluczowe dla nas będą dwa pierwsze mecze u siebie"PAP/Maciej Kulczyński
Legia Warszawa już dziś rozpoczyna rywalizację w pierwszej rundzie play off Orlen Basket Ligi. Mecz z beniaminkiem Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych rozpocznie się o 20:15. "W koszykówce potrzebujesz trochę szczęścia" - mówi w rozmowie z PAP ich estoński trener, 41-letni Heiko Rannula.

PAP: Czego spodziewał się pan, decydując się na pracę z zespołem Legii? Oczekiwania się sprawdziły?

Heiko Rannula: Spodziewałem się trudnych miesięcy w Warszawie, bo dla mnie był to pierwszy w karierze przypadek, gdy przejmowałem zespół w połowie sezonu. Na szczęście ludzie tu pracujący okazali się naprawdę bardzo pomocni, a zawodnicy pokazali swój talent, o czym przekonuję się z każdym dniem wspólnej pracy. Gdy dziś patrzę na minione dwa miesiące, mogę powiedzieć, że spotkałem się w Legii z tym, czego oczekiwałem. Trzeba przyznać, że mieliśmy w tym czasie kilka bardzo słabych spotkań, również przed własną publicznością. Generalnie jednak jako zespół poprawiamy się, szczególnie w grze obronnej.

Mecz Legia Warszawa - Zamek Książ Wałbrzych dziś o 20:15

Z panem na ławce trenerskiej Legia wygrała dziewięć z 12 spotkań, z czego trzy ostatnie w sezonie zasadniczym. Taki bilans zadowala?

Myślę, że tak. Mamy za sobą kilka bardzo zaciętych wyrównanych spotkań, które przechyliliśmy na swoją korzyść w ostatnich minutach bądź nawet ostatnim rzutem. W koszykówce potrzebujesz trochę szczęścia, a my otrzymaliśmy ten bonus. Trzy porażki, których doznaliśmy też były ważne. Zaczęliśmy dzięki nim jeszcze ciężej pracować nad rozwiązaniem problemów, które mieliśmy. Bilans dziewięciu wygranych przy trzech porażkach uważam za dobry. Pozwolił nam uzyskać miejsce w tabeli dające przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play off, co było naszym celem.

Co pan zmienił w grze zespołu?

Największą zmianą od pierwszego treningu było przestawienie drużyny na szybszą grę, więcej biegania. Mamy skład, w którym wysocy gracze są naprawdę mobilni, więc trzeba grać szybciej. I bardziej agresywnie w defensywie. Wprowadziliśmy duże zmiany przy obronie pick and rolli. To pozwoliło uzyskać stabilność w osłanianiu własnego kosza. W ofensywie zespół posiada kilku naprawdę utalentowanych strzelców, wokół nich konstruowana jest gra. Każdy chce mieć swoją rolę. Myślę, że w ataku wciąż nie gramy sto procent tego, co moglibyśmy. Potrzebujemy jeszcze bardziej zespołowej gry, dzielenia się piłką. Na to trzeba czasu. Mam nadzieję, że wszystko zaskoczy w play off i będziemy bardziej produktywni, także gracze, którzy ostatnio byli kontuzjowani, jak Keifer Sykes.

W pierwszych meczach w roli trenera Legii często zdejmował pan na chwilę z boiska Andrzeja Plutę, tłumaczył mu coś na ławce i zaraz przywracał do gry. Co to były za lekcje?

Andrzej jest wciąż młodym zawodnikiem, grającym na najtrudniejszej, najbardziej odpowiedzialnej pozycji rozgrywającego. Dla mnie, a także dla niego, największym wyzwaniem było dokładne zrozumienie moich oczekiwań co do jego gry w tej roli. Mieliśmy też w drużynie nowego rozgrywającego – Keifera, ale doznał kontuzji, więc wymagania wobec Andrzeja były jeszcze większe. Na takie wpasowanie się w system preferowany przez trenera zawsze potrzeba trochę czasu. Nasze słabsze początkowo mecze też nauczyły go, jak należy reagować na boisku. Był trochę zdołowany mentalnie, ale wszystko jest zdobywaniem doświadczenia. Nic nie przychodzi łatwo, ale myślę, że dzięki naszej współpracy staje się jeszcze lepszym koszykarzem.

Pluta junior ma ostatnio więcej asyst niż w pierwszej części sezonu.

Asysty to jedna rzecz. Zawsze przyjemnie jest mieć dobre statystyki, ale w ostatecznym rozrachunku koszykówka nie sprowadza się jedynie do ataku. Gra w defensywnie też wymaga zaangażowania, pracy na treningach i zawodnicy muszą ją poprawić. W play off nie możemy prezentować takich wzlotów i upadków jak jeszcze nie tak dawno. Musimy być bardziej stabilni, twardsi w poczynaniach na boisku.

Ma pan szczęście prowadzić w zespole najlepszego strzelca rozgrywek Kamerona McGusty’ego, który został też wybrany MVP sezonu zasadniczego.

To jeden z tych liderów, który pokazuje naprawdę cenne podejście do koszykówki. Chce się uczyć, ciągle stawać się lepszym. Tytuł MVP czy prowadzenie w klasyfikacji strzelców ani trochę go nie relaksują. Stara się też dać drużynie inne rzeczy. Jest naszym kluczowym graczem. Wiemy, że potrafi zdobywać punkty, ale możemy też liczyć na jego obronę, na pomoc także w tych meczach, w których nie jest czołowym snajperem. Na boisku jego celem jest zwycięstwo zespołu, nie indywidualne statystyki.

Jakie są pana oczekiwania przed ćwierćfinałową serią z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych?

Czeka nas interesująca rywalizacja. Górnik jest bardzo dobrym zespołem, absolutnie zasłużył na grę w play off. Jego zawodnicy pokazali to zwyciężając w wielu ważnych spotkaniach, grając razem, walcząc do końca nawet wtedy, gdy nie mieli swojego dnia w ataku. Musimy być gotowi na wielką walkę. Obydwa teamy znają się bardzo dobrze. Myślę, że kluczowe dla nas będą dwa pierwsze mecze u siebie.

Czy Legię stać na miejsce na podium w tym sezonie?

H. R.: Nie chcę teraz mówić o medalu. Ta liga nie raz pokazała, że małe detale mogą zmienić przebieg meczu. Cały czas staramy się budować jedność zespołu, razem się rozwijać. Najbliższe spotkania pokażą, jak silni mentalnie jesteśmy. To będzie klucz, bo wiem, że rywalizacja play off w Polsce jest bardzo fizyczna. Taktyka, plan gry to jedno, ale musisz być gotowy na twardą walkę.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen