Torunianie nieźle weszli w mecz z mistrzem kraju, ale animuszu starczyło im na pięć minut. Potem Legia dominowała i już do przerwy odskoczyła na 20 punktów.
"Nie możemy u siebie tak wyglądać, nawet z tak dobrym rywalem" – ocenił Szlachetka. Koszykarz gospodarzy podkreślił, że w zespole z Torunia drzemie zdecydowanie większy potencjał, niż pokazali w dwóch pierwszych kolejkach z Kingiem i Legią.
"Musimy się teraz skupić, bo przed nami dwa wyjazdy, a chcemy zacząć wygrywać. Legia zaczęła w połowie pierwszej kwarty trafiać trójki, a my zwiesiliśmy głowy i nie znaleźliśmy odpowiedzi" – dodał Szlachetka.
Arriva Lotto zaczęła grać nieco lepiej w ostatniej kwarcie, gdy kwestia zwycięstwa była już rozstrzygnięta. "To świetne pytanie, dlaczego zaczynamy szybciej biegać i lepiej bronić w ostatniej kwarcie. Pamiętajcie jednak, że rywale wtedy prowadzili już ponad 20 punktami" – powiedział Szlachetka do dziennikarzy.
Sprawdź szczegóły meczu Twarde Pierniki - Legia Warszawa
W zespole z Torunia najwięcej punktów – 18 – rzucił podkoszowy Aleksandar Langović. Trener Twardych Pierników Srdjan Subotić ocenił, że nie jest to jeszcze czas na alarm i myślenie o zmianach w zespole.
"Przegraliśmy w dwóch pierwszych kolejkach z bardzo dobrymi zespołami. Uważam, że zespół potrzebuje złapać pewność siebie, wygrać jeden mecz, znaleźć moment przełomowy i to ruszy. Nie myślę póki co o zmianach w składzie" – dodał.
Legia dominowała w Toruniu w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Ton w stołecznym zespole nadawali Michał Kolenda i Ben Shungu, którzy rzucili, odpowiednio, 18 i 17 punktów. Warszawianie trafili w Arenie Toruń 11 rzutów za trzy, a gospodarze 3 na 21 prób.
Trener gości Heiko Rannula chwalił swoich podopiecznych. "Przez trzy kwarty bardzo dobrze realizowaliśmy nasze założenia. Graliśmy tak, jak sobie to nakreśliliśmy. Niezadowolony jestem z ostatnich 10 minut, gdy gospodarze zaczęli nieco gonić. To jest do poprawy" – powiedział szkoleniowiec Legii, która odniosła drugie zwycięstwo w sezonie.