Więcej

King pokonał Anwil Włocławek i zagra w finale Pucharu Polski

King pokonał Anwil Włocławek i zagra w finale Pucharu Polski
King pokonał Anwil Włocławek i zagra w finale Pucharu PolskiWojciech Figurski, PLK.pl
Koszykarze Kinga Szczecin pokonali w Sosnowcu Anwil Włocławek 77:73 (17:21, 27:15, 21:15, 12:22) i awansowali do niedzielnego finału Pucharu Polski. Zmierzą się w nim z rewelacją rozgrywek i tego turnieju, beniaminkiem Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych (godz. 17.30). Tym samym w finale 53. edycji PP wystąpią drużyny, które jeszcze nigdy nie dotarły do spotkania o trofeum.

Choć szczecinianie mieli przewagę ponad dziesięciu punktów, to koszykarze z Włocławka odrobili straty i nawet uzyskali minimalne prowadzenie (73:72). W 17 ostatnich sekundach zawodnicy z Włocławka spudłowali aż cztery wolne i to przesądziło o ich porażce w drugim sobotnim półfinale.

Szczecinianie, którzy przed rokiem odpali już w ćwierćfinale PP po porażce z Treflem, a w tym roku zrewanżowali się sopocianom w tej samej fazie (97:77), w półfinale zachowali więcej sił niż koszykarze z Kujaw. Włocławianie rozgrywali swój pojedynek ćwierćfinałowy późnym wieczorem w piątek i zakończyli go dopiero po dogrywce pokonując Śląsk Wrocław 99:96.

Początek meczu należał do liderów tabeli, którzy prowadzili 3:0, 9:5, i po dwóch remisach (14:14, 16:16) 21:16. Od drugiej kwarty zaczęła się zarysowywać przewaga zespołu z Szczecina, który miał szczególnie większą siłę rażenia na obwodzie. W połowie drugiej kwarty, po rzucie Szymona Wójcika i wykorzystanym dodatkowym rzucie wolnym, King objął prowadzenie 28:26. Od tego momentu podopieczni trenera Miłoszewskiego ani na chwilę nie stracili przewagi i powiększali ją systematycznie.

Po 20 minutach Wilki Morskie prowadziły 44:36. W trzeciej części po akcjach Jamesa Woodarda było już 66:51 dla wicemistrzów Polski. Ale koszykarze Anwilu walczyli do końca. Ambitny jak zwykle kapitan włocławian Kamil Łączyński nie tylko dyrygował poczynaniami kolegów, ale i sam odważnie wchodził pod kosz. To po jego akcjach na niespełna cztery minuty przed końcem przewaga Kinga stopniała do czterech punktów (70:66). Po rzucie Justina Turnera zza linii 6,75 m było tylko 70:69 dla drużyny z Szczecina, a punkty spod kosza Luke'a Petraska dały zespołowi z Kujaw prowadzenie 71:70 w 38. minucie.

Po punktach spod kosza Kostrzewskiego Wilki Morskie ponownie wygrywały 74:73. Do końca meczu pozostało 16,9 sekundy. Sfaulowany Justin Turner, jeden z liderów Anwilu, przestrzelił obydwa wolne, a piłka wybita przez jego kolegów trafiła do graczy Kinga. Ci zgubili ją szybko i nie pozostawało im nic innego jak sfaulować rywala z piłką. Na linii rzutów wolnych stanął kadrowicz Michał Michalak, zazwyczaj pewnie wykonujący wolne, ale i on dwukrotnie nie trafił. Włocławianie w kolejnej akcji musieli faulować szczecinian i to zrobili. Zimną krew zachował jednak jeden z liderów Kinga Isaiah Whitehead i King prowadził 76:73. Włocławianie mieli niespełna pięć sekund na odrobienie strat, ale popełnili błąd wyrzucenia piłki z autu.

Po raz kolejny, tak jak w ćwierćfinale, kluczowym graczem Kinga był Isaiah Whitehead, który zdobył 23 pkt i miał 3 zbiórki oraz 3 asysty. Szczecinianie trafili 9 razy zza linii 6,75 m, a włocławianie sześć i choć wygrali walkę pod koszami 37:30, to schodzili z parkietu pokonani.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen