Koszykarze PGE Startu Lublin po raz pierwszy w historii zdobyli Superpuchar Polski. W finale w Warszawie wicemistrzowie kraju pokonali w niedzielny wieczór zespół Energi Trefla Sopot 82:77 (18:25, 14:21, 27:11, 23:20).
Najlepszym zawodnikiem niedzielnego finału został uznany lubelski Amerykanin Tevin Mack, który w spotkaniu o trofeum uzyskał 25 pkt (w tym cztery rzuty zza linii 6,75 m) i miał cztery asysty oraz trzy zbiórki.

Imponujący powrót Startu w drugiej połowie
Trefl, brązowy medalista MP, rozpoczął od mocnego uderzenia i po trzech rzutach z dystansu prowadził po niespełna dwóch minutach gry 9:0. Lublinianie, nieco oszołomieni takim obrotem sprawy, popełniali błędy i pierwsze punkty zdobyli po blisko czterech minutach, także trafiając trójkę (Tevin Mack). Koszykarze z Trójmiasta prowadzeni przez nowego szkoleniowca Fina Mikko Larkasa (zastąpił latem Chorwata Zana Tabaka) kontrolowali sytuację, grali konsekwentnie i po 10 minutach wygrywali 25:18.
Druga kwartę zagrali tak jak pierwsze minuty spotkania. Zdobyli siedem punktów z rzędu, po zespołowych akcjach, i po dwóch minutach trener wicemistrza Polski Z Lublina Wojciech Kamiński zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi nie odniosły oczekiwanego skutku. Rywale dołożyli kolejne udane akcje w ataku oraz w obronie i w 14. minucie wygrywali 36:18 m.in. po kolejnych dystansowych rzutach Litwina Mindaugasa Kacinasa.
Zespół PGE Startu znany z waleczności odrobił nieco strat, ale ofensywnie nastawionych i dobrze rzutowo usposobionych sopocian nie był w stanie zatrzymać do przerwy. Po 20 minutach brązowy medalista MP prowadził 46:32, co wynikało głównie z rzutów z dystansu oraz przewagi pod tablicami (22:10).
Wicemistrzowie Polski wyszli zupełnie odmienieni na drugą połową. Być może zawodnicy z Sopotu poczuli się także zbyt pewnie i sytuacja na parkiecie uległa diametralnej zmianie. Teraz „na fali” byli zawodnicy PGE Startu. Jak w transie trafiali Mack i Quincy Ford, co pozwalało szybko odrabiać straty. W 26. min. był remis 52:52, a po chwili po kolejnej trójce 29-letniego skrzydłowego Macka drużyna z Lublina prowadziła 56:52. Sopocianie zdobyli przez blisko dziewięć minut zaledwie sześć punktów i przegrali trzecią kwartę aż 11:27.

Przed ostatnią częścią minimalnie prowadziła ekipa PGE Stary 59:57 i to zapowiadało walkę do końca o trofeum im. Adama Wójcika. Tak rzeczywiście się stało. Były emocje i rywalizacja do ostatnich sekund. Na niespełna dwie minuty przed końcem Start wygrywał 76:68, ale sopocianie po rzutach Paula Scruggsa doprowadzili do stanu 75:76. W tym momencie za trzy punkty trafił rozgrywający lublinian 23-letni Elijah Hawkins i tej czteropunktowej przewagi na 42 s. PGE Start nie oddał już do końca meczu.
Dla trenera Kamińskiego to drugie trofeum Superpucharu - pierwsze wywalczył w 2016 roku z Rosą Radom.
Po raz drugi z rzędu rywalizacja odbyła się w formule czterozespołowej, z udziałem medalistów mistrzostw Polski (Legia Warszawa, PGE Start, Energa Trefl) oraz zdobywcy Pucharu Polski (Zamek Książ Górnik Wałbrzych). Przed rokiem w finale w Radomiu Śląsk Wrocław pokonał broniącego trofeum Kinga Szczecin 76:75.
Superpuchar Polski koszykarzy rozgrywany jest od 1999 roku, ale regularnie od 2010. Od 2018 r. zwycięska drużyna otrzymuje trofeum Adama Wójcika, jednego z najlepszych koszykarzy w historii, ośmiokrotnego mistrza kraju (Mazowszanka Pruszków, Śląsk Wrocław - cztery, Prokom Trefl Sopot - trzy), mistrza Belgii (Spirou Charleroi). Jako pierwszy Polak występował w elitarnej Eurolidze. W reprezentacji rozegrał 149 meczów, wziął udział w czterech ME. Zmarł na białaczkę 26 sierpnia 2017 r. w wieku 47 lat.