W czwartek w upalnym Madrycie rozpoczęły się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w drużynach. Pierwszego dnia zaplanowano wyłącznie zawody w skoku o tyczce, w których Polskę reprezentowali Zofia Gaborska i Paweł Lisek.
Lisek z drugim wynikiem
Startujący w mocniejszej grupie A Piotr Lisek zdecydował się rozpocząć od wysokości 5,45 m i udało mu się ten wynik osiągnąć przy pierwszym podejściu. Wkrótce istotna informacja przyszła z namiotu, gdzie do zawodów przygotowywał się główny faworyt, Emmanouil Karalis.
Grek musiał wycofać się z turnieju bez startu po tym, jak zaczął odczuwać ból w plecach podczas rozgrzewki. Jak przyznał w rozmowie z TVP Sport, decyzję podjęli z zespołem z ostrożności i liczy, że sytuacja nie jest poważna. Tuż po nim czterema nieudanymi próbami wyeliminował się również wysoko notowany Torben Blech.
Odpadł także młody Valentin Imsand (po zaliczeniu 5,45), ale Lisek nie mógł oglądać się na innych i sam musiał walczyć o sukces. Pierwsza próba na 5,60 nie udała się w końcowej fazie, za to przy drugim podejściu Polak jako pierwszy zawodnik zdołał osiągnąć ten pułap.
Natychmiast zrównał się z Liskiem Francuz Thibaut Collet, na co Polak odpowiedział bezbłędnym skokiem na 5,70 m. Tego Collet nie pokonał i zaliczył drugie strącenie. Wyprzedził go Matej Scerba z Czech, który odpuścił 5,60 po dwóch nieudanych próbach, ale 5,70 pokonał. Zrobił to też Menno Vloon. Swoje pierwsze próby na 5,80 zrzucili Lisek, Scerba, Vloon i Collet, co zakończyło konkurs dla tego ostatniego.
Druga próba Liska na 5,80 też była nieudana, tuż po nim zrzutką zawody zakończył Scerba i stracił szansę na wyprzedzenie Polaka. Wydawało się, że wygrana jest już tylko do rozstrzygnięcia między Liskiem i Vloonem, tymczasem nieoczekiwanie do gry weszli Márton Böndör, Urho Kujanpää i Ołeksandr Onufrijew w grupie B, którzy śrubowali swoje życiówki przy 5,70.
Ostateczne rozstrzygnięcie nie było szczęśliwe dla Polaka: w ostatniej próbie strącił i został z 5,70, podczas gdy Vloon zaliczył 5,80 ze sporym zapasem. Wielkopolanina nie dogonili za to Kujanpää, Onufrijew i Böndör i pozostał wiceliderem. Konkurs skończyły dwie próby Vloona na 6,00 - obie nieudane. Zatem Piotr Lisek uzyskał drugi wynik w zawodach, zgarniając dla polskiej drużyny bardzo cenne 15 pkt.
Udany występ Gaborskiej
20-letnia Polka startowała w grupie B i rozpoczęła zmagania od wysokości 4,00. Podobnie jak ten pułap, również wysokość 4,15 pokonała za pierwszym podejściem. Dopiero przy 4,30 nie udało się podtrzymać serii, ale trzeba brać pod uwagę, że rekord życiowy Polki to 4,31. Nie udało się pokonać poprzeczki również za drugim razem, ale trzecia próba była udana. W ten wynik Gaborska celowała i więcej nie udało się uzyskać – dwie pozostające próby na 4,45 zrzuciła.
Po zsumowaniu wyników obu grup zaliczone 4,30 dało Gaborskiej 11. pozycję ex aequo i 4,5 pkt w klasyfikacji generalnej. Bezkonkurencyjne okazały się Amálie Švábíková przed Maryną Kyłypko (obie po 4,65 m), trzecie miejsce przypadło Angelice Moser.
Wynik Gaborskiej pozostawia niedosyt jedynie w kontekście treningów, podczas których przekraczała już 4,40. Zawodniczka tłumaczyła to jednak na antenie TVP zmianą tyczek - do tych sztywniejszych, turniejowych wciąż się przyzwyczaja i dlatego jeszcze nie osiąga wyniku jak z treningów. Ponieważ mówimy o trzeciej najmłodszej zawodniczce podczas turnieju, 4,30 wydaje się obiecującym prognostykiem.
Po pierwszym dniu zmagań w Madrycie polska drużyna uzyskała 19,5 pkt. Tym samym na starcie Biało-Czerwoni są ósmą drużyną, zaledwie pół punktu za Wielką Brytanią.