W poniedziałek Magda Linette (56. WTA) przegrała mecz pierwszej rundy w Ningbo z faworyzowaną Belindą Bencic (14. WTA). Choć mogła polegać na serwisie i pokazała pazur w kilku gemach, to nie miała sposobu na Szwajcarkę. Ten mecz był szóstym z rzędu przegranym jesienią i – jak się okazuje – ostatnim w tym sezonie.
Poznanianka poinformowała dziś poprzez wpis na Instagramie, że to już koniec jej startów w 2025 roku. "I to byłoby na tyle. Kończę i zapisuję kolejny sezon w pamięci" - napisała na wstępie.
"Dużo się ostatnio mówi o intensywności, o kalendarzu, o presji. Ale ja coraz częściej staram się też myśleć o wdzięczności. Żeby każdy start, każdy lot, każdy mecz traktować nie tylko jak obowiązek, ale przywilej" - napisała zawodniczka, która również przed rokiem zakończyła udział w kalendarzu WTA na rozgrywkach w Ningbo. Sezon 2025 nie był dla niej najbardziej udany. Z 45 meczów wygrała 21, pozostałe 24 pojedynki to porażki.
Nie zdobyła żadnego indywidualnego tytułu w sezonie, jednak nie brakowało jasnych punktów. To choćby rozbicie Coco Gauff (3. WTA) w drodze do ćwierćfinału w Miami czy osiągnięcie półfinału na trawie w Nottingham. Z pewnością będzie co wspominać, a strona WTA wskazuje, że Polka w nagrodach turniejowych zgarnęła w mijającym sezonie 1 117 722 dolarów (dziś ok. 4,09 mln zł).
"Z każdym rokiem coraz bardziej rozumiem, że siła nie zawsze oznacza tempo. Że mam prawo być zmęczona. Moja lekcja na najbliższe tygodnie – umiejętność powiedzenia sobie: „teraz odpocznę”. I zrobienia tego bez poczucia winy. Uda się?
Wracam do domu. Do ludzi, którzy przypominają mi, kim jestem, gdy nie trzymam rakiety w dłoni. Bo tylko wtedy mogę znów zatęsknić za kortem, za rywalizacją, za tym wszystkim, co w tym sporcie najpiękniejsze".