„Przyznaję, że często wspominam ten dzień, bo był naprawdę fantastyczny. Jednak wciąż nie potrafię wyjaśnić, jak to się stało. To było niesamowite dziewięć minut i myślę, że nikt tego wyczynu szybko nie powtórzy” - powiedział kiedyś Lewandowski w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej Bayernu o wydarzeniach z 22 września 2015.
Po pierwszej połowie Bawarczycy, prowadzeni wówczas przez Pepa Guardiolę, przegrywali 0:1. Polski snajper mecz rozpoczął na ławce rezerwowych i na boisko wszedł po przerwie. Swój koncert rozpoczął w 51. minucie, a pięć goli na koncie miał dokładnie już 539 sekund później.
„W trakcie meczu nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieje. Byłem jak w transie, skupiony jedynie na grze. W tym okresie mieliśmy mnóstwo meczów i tak naprawdę potrzebowałem trzech miesięcy, aby dotarły do mnie wydarzenia z tamtego wieczoru. Dopiero w czasie przerwy świątecznej mogłem się tym naprawdę cieszyć” - przyznał „Lewy”.
W drugą rocznicę pamiętnego spotkania Bayern ponownie zmierzył się z „Wilkami”. Polak także wpisał się na listę strzelców, ale ostatecznie było 2:2.
------
Czy Lewandowski kiedyś zbliży się do takiego wyczynu? Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi jego występami, dodaj go do “Ulubionych” w naszej aplikacji na Androida i iOS, tak jak drużyny i mecze, a niczego nie przegapisz. Więcej o nowościach można przeczytać w artykule.