"Życzę powodzenia jutro moim koleżankom z drużyny. Tym razem będę im kibicować z boku" – napisała na portalu X Amerykanka, uważana za najwybitniejszą alpejkę w historii.
Zamieściła też nagranie wideo, w którym stwierdziła, że "nie ma większych powodów do zmartwień".
29-letnia Shiffrin prowadziła po pierwszym przejeździe giganta w swojej ojczyźnie, a w drugim zanosiło się na to, że obroni pierwszą pozycję i odniesie setne zwycięstwo w Pucharze Świata. Jednak niedługo przed metą popełniła błąd, zahaczyła o jedną z bramek i wypadła z trasy, zatrzymując się dopiero na siatkach ochronnych. Przez kilka minut udzielano jej pomocy, po czym zwieziono ją ze stoku na saniach. Amerykanka pomachała wówczas do publiczności.
Jedenaste miejsce w sobotę zajęła Maryna Gąsienica-Daniel, a Magdalena Łuczak nie ukończyła pierwszego przejazdu.
Shiffrin pięciokrotnie zdobyła dużą Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ i w tym sezonie zmierza po szóstą.(