Obaj zawodnicy w ostatnich dwóch latach całkowicie zdominowali męski tenis i podzielili między siebie wszystkie osiem ostatnich tytułów wielkoszlemowych. Przepaść między tą "wielką dwójką" a resztą stawki, według Mouratoglou, wciąż się pogłębia, a konkurencja na razie nie daje sygnałów, że jest w stanie się do nich zbliżyć.
Alcaraz i Sinner dodatkowo potwierdzili swoją wyraźną dominację nad resztą tenisowego świata, mierząc się w finale Turnieju Mistrzów. Który z nich jest lepszy? Eksperci nie są zgodni. Mouratoglou uważa, że ich pojedynki nie dają jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
Były trener Sereny Williams czy Naomi Osaki odrzuca opinię, że Alcaraz ma przewagę dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań. "Mamy światowego numer jeden, Alcaraza, który pokonał swojego rywala Sinnera w dziesięciu z szesnastu ich meczów," napisał trener w mediach społecznościowych.
"Co więcej, Alcaraz prowadzi w finałach wielkoszlemowych 3:1, a ogólnie w meczach na wielkich szlemach 4:2. Sinner jednak od dłuższego czasu wygrywa z większością pozostałych rywali w tourze i mimo trzymiesięcznej przerwy niemal dogonił Alcaraza w rankingu", kontynuuje Mouratoglou.
Według francuskiego trenera Sinner często jest postrzegany jako "prawdziwy" numer jeden na świecie, zwłaszcza po swojej dominacji w Turnieju Mistrzów. "Mówi się, że Sinner jest lepszy od wszystkich innych, ale Alcaraz jest najlepszy z tej dwójki. Przepraszam, ale tego nie kupuję", dodaje.
Mouratoglou podkreślił, że ich bezpośrednie mecze są niezwykle wyrównane. "O wyniku finału Roland Garros zadecydowały detale, nic nie wskazywało na to, że któryś z nich nie miał odpowiedzi na grę rywala. Pod względem technicznym, taktycznym i mentalnym są na tym samym poziomie".
Według niego różnica między nimi polega na tym, jak dominują nad resztą stawki. "Jannik robi to dzięki koncentracji, stabilnej grze i bez większych wahań. Większość rywali po prostu nie znajduje sposobu, by go pokonać. Carlos natomiast stawia na kreatywność, ryzyko, zwycięskie zagrania i czasem większe wahania formy. Ale gdy podnosi poziom, nikt nie jest w stanie mu dorównać. Kto z tej dwójki jest naprawdę lepszy, pokaże dopiero czas", podsumowuje ekspert.
