Wczesne popołudnie 8 grudnia w Dusseldorfie było naznaczone lękiem kibiców miejscowej Fortuny: ich drużyna nie wygrała niczego od połowy października, gdy po raz ostatni udany występ zaliczył Dawid Kownacki. Później polski napastnik wypadł z gry z kontuzją kolana, a Fortuna z pięciu meczów uciułała tylko dwa punkty.
Na szczęście uraz 27-latka nie okazał się zbyt poważny i pod koniec listopada zaliczył pierwsze 23 minuty z ławki, a 1 grudnia wyszedł w pierwszej jedenastce. Zaliczył niezły występ, choć bez gola, zakończony w 62. minucie.
Powrót do strzelania w wysoko wygranym meczu
Dziś rozruch Polaka po powrocie wszedł na wyższy poziom, bowiem Kownacki wrócił do strzelania bramek. Zresztą, wrócił po zaledwie trzech minutach gry, kiedy Emmanuel Iyoha wspaniale dograł mu z lewej flanki. Wystarczyło wejść i dołożyć nogę, co Kownacki zrobił z wyraźną przyjemnością. Swój dorobek napastnik poprawił w 11. minucie. Tym razem piłkę z prawej strony wrzucił górą Marcel Sobottka, a "Kownaś" na dalszym słupku główką nie dał żadnych szans Marko Johanssonowi w bramce gości.
Po 10 pełnych minutach Fortuna miała już prowadzenie 3:0, a Kownacki uporczywie szukał trzeciego trafienia. W 13. minucie uderzał z zaskoczenia na granicy pola karnego, ale rykoszet uratował bramkę Eintrachtu. Z kolei w 20. minucie dwoma kontaktami z Fridrikssonem ośmieszyli obronę z Brunszwiku i niewiele brakło, a potężny wolej Polaka zmieściłby się przy dalszym słupku.
Po fenomenalnym wejściu w mecz Fortuna zwolniła tempo i starała się kontrolować przewagę, obezwładniając rywali i z powodzeniem dochodząc do kolejnych sytuacji. Sam Kownacki jeszcze w okolicach 60. minuty mógł skompletować wymarzony hat-trick. Ta sztuka się nie udała, ponieważ trener Daniel Thioune postanowił dmuchać na zimne i zdjął Polaka w 65 minucie.
Decyzja pozostała bez wpływu na losy meczu, bowiem Isak Johannesson wkrótce również skompletował dublet, podwyższając na 4:0, a w 88. minucie wprowadzony za niego następnie Dzenan Pejcinovic dodatkowo pogrążył przyjezdnych.
Sprawdź szczegóły meczu Fortuna - Eintracht
Kownacki podwoił dorobek w nowym sezonie
Nie tylko Fortuna bardzo potrzebowała powrotu Dawida Kownackiego, ale i sam napastnik na pewno tęsknił za dubletem. Ostatni udało mu się osiągnąć w maju 2023 roku, gdy żegnał się z kibicami Fortuny. Później bardzo nieudany pobyt w Werderze Brema i w obecnym sezonie powrót, by odbudować się sportowo. Jak dotąd – mimo kontuzji – udany.
