Urodzony w Niemczech bramkarz Marcel Lotka po raz drugi w seniorskiej karierze zmienił klub. Po młodzieżówce Leverkusen reprezentował Herthę Berlin, którą zamienił na Bourussię Dortmund latem 2022 roku.
Trzy sezony z powrotem w Nadrenii Północnej-Westfalii nie przebiegły jednak po myśli zawodnika i polskich kibiców – w barwach BVB zebrał łącznie 84 mecze, tyle że w trzecioligowych rezerwach. Spotkań w Bundeslidze? Zero, ostatnie 10 rozegrał jeszcze w Hercie.
Dlatego wartość rynkowa „wiecznego rezerwowego” znacznie spadła, a on już wiosną informował, że nie przedłuży umowy w Dortmundzie. Już zimą był łączony z Heidenheim czy 1. FC Koln, ale ostatecznie wybrał ofertę Fortuny Dusseldorf.
Nie wyniesie się więc daleko od Dortmundu geograficznie, ale pod względem szans na grę liczy na znaczny przeskok. "Po trzech latach w Dortmundzie uznałem, że czas rozpocząć nowy rozdział w karierze. Dyskusje z zarządem i perspektywy w Dusseldorfie przekonały mnie. Nie mogę się doczekać rywalizacji w Fortunie i chcę dołożyć swoją cegiełkę do celów zespołu bramkarskiego" – powiedział piłkarz, cytowany przez serwis internetowy klubu.
Lotka trafił do Fortuny jako wolny zawodnik, a klub ma tradycję niepodawania długości kontraktów. Nieoficjalnie mówi się jednak o związku na trzy sezony. Tyle czasu ma Polak, by przekonać do siebie trenera.
O miejsce w bramce będzie rywalizował z rówieśnikiem Florianem Schockiem i Florianem Kastenmeierem. Zwłaszcza ten drugi – aktualnie kapitan drużyny – wydaje się niezagrożony jako golkiper pierwszego wyboru, będąc związanym z klubem od wielu lat. Ale Lotka w nowym klubie wybrał numer 1 i oby to był dobry prognostyk.