Zanim Ekstraklasa powróci na stadiony, Steve Kingue skończy 25 lat. W swoim portfolio nie ma co prawda wielkich klubów, ale Radomiak nie przyzwyczaił kibiców do mocarstwowych aspiracji. Stara się raczej szukać okazji na różnych rynkach i ponownie sięga na Litwę, po wczorajszym podpisaniu umowy z Pauliusem Golubickasem.
Podobnie do wczorajszej nowej twarzy, Kingue zaliczył bardzo udany sezon u naszych bałtyckich sąsiadów, zdobywając sześć goli w 38 rozegranych meczach. Tak dobrego sezonu pod względem liczby występów i dorobku bramkowego jeszcze w karierze nie miał, co skłoniło Zielonych do zaufania zawodnikowi urodzonemu w Kamerunie w styczniu 2000 roku.
Przed przyjazdem na Litwę Kingue zaliczył występy w dwóch najwyższych ligach Estonii, w drugiej lidze USA, czeskiej Fortuna:Lidze (dziś Chance Liga), a nawet w Premier League… tej maltańskiej. Polska to kolejna pozycja w barwnym zestawieniu i życzymy obu stronom umowy, by okazała się przystankiem nie gorszym od Hegelmann. Umowa z obrońcą została podpisana do 30 czerwca 2027.
