Gdynianie zdobyli obie bramki w drugiej połowie. Na jej początku bramkarz gospodarzy Damian Węglarz wygrał pojedynek sam na sam z Iwo Kaczmarskim, a za chwilę, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego hiszpańskiego prawego obrońcy Marco Navarro, skuteczną główką popisał się jego rodak i stoper Kike Hermoso. Wynik w 82. minucie po indywidualnej akcji ustalił Alassane Sidibe.
Sprawdź szczegóły meczu Arka - Miedź
Zawodnicy Arki wykorzystali potknięcie Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, która zremisowała 3:3 ze Stalą w Stalowej Woli, i zostali samodzielnym liderem Betclic 1. Ligi. Trener Dawid Szwarga przekonuje jednak, że nowy tydzień to praca nad kolejnym rywalem i lekceważenia teoretycznie słabszych zespołów nie może w Gdyni być.
"Naprawdę nie patrzę w tabelę, tylko na najbliższego przeciwnika, którym będzie Kotwica. Jeśli ktoś myśli, że mecz w Kołobrzegu będzie prosty, bo gramy z zespołem, który miał swoje problemy, to znaczy, że nie rozumie futbolu. Wiemy, że zmierzamy w dobrym kierunku, ale ten kierunek bardzo szybko można stracić. Z pokorą rozpoczniemy w poniedziałek przygotowania do spotkania z Kotwicą" – zapewnił Szwarga.
Wojciech Łobodziński, który jeszcze na początku sezonu był trenerem Arki, przyznał, że do momentu straty przez jego drużynę bramki, wydawało się, że będzie to typowy mecz na 0:0. Takie taktyczne szachy.
"Nie było to ładne spotkanie z obu stron, a przełomowym momentem była nasza stuprocentowa sytuacja na początku drugiej połowy, po której za chwilę straciliśmy bramkę. W drugiej połowie zabrakło nam ofensywnych argumentów. W ostatniej chwili, na wczorajszym rozruchu, wypadł nam z powodu kontuzji Julek Letniowski, a to duża strata" – zdradził szkoleniowiec gości.
Miedź dopiero w drugim meczu tego sezonu nie zdołała zdobyć bramki. Do tej pory na „zero z tyłu” zagrała z nią Stal Rzeszów, która 4 sierpnia triumfowała 1:0 przy Hetmańskiej.
"W tym sezonie Arka jest mega skuteczna, bardzo konkretna i po raz kolejny to pokazała. Jeśli chodzi o umiejętności i organizację gry gdynianie są najlepsi w lidze, mają bardzo szeroką i mocną kadrę. Wiedzieliśmy z jakim przeciwnikiem się mierzymy, jednak ten mecz mógł się rozstrzygnąć w obie strony. Zabrakło detali, ale czasami tak w piłce jest" – zauważył Łobodziński.
Legniczanie tracą do Arki już dziewięć, a uwzględniają gorszy bilans bezpośrednich meczów (u siebie ulegli 1:2), nawet 10 punktów. Z kolei od Termaliki mają siedem „oczek” mniej.
"Wiemy jaką mamy stratę do czołowej dwójki, ale grzechem byłoby nie patrzeć, przynajmniej przez jakiś czas, trochę do przodu, a tylko oglądać się za siebie. Zostało dziewięć kolejek, a to bardzo dużo grania" – podsumował 42-letni szkoleniowiec.
