Zarówno Arka jak i Wisła nie wygrały meczów inaugurujących rundę wiosenną. Gdynianie zremisowali u siebie 0:0 z Polonią Warszawa, natomiast Biała Gwiazda przegrała na własnym stadionie 0:1 ze Zniczem Pruszków.
W drugiej kolejce, w dodatku na terenie rywali, poszło im zdecydowanie lepiej. Żółto-niebiescy pokonali 1:0 Znicza, natomiast krakowanie rozgromili 5:0 Ruch Chorzów.
"Nie ma przypadku w tym, że w Pruszkowie faworyci nie wygrywali. Ja do tej pory również nigdy nie odniosłem tam zwycięstwa. Dlatego najważniejsze były trzy punkty oraz to, że zachowaliśmy czyste konto. Nie był to idealny mecz w naszym wykonaniu, zatem podczas przygotowań do spotkania z Wisłą skupialiśmy się na elementach, które możemy, a wręcz musimy poprawić" – stwierdził w środę na konferencji prasowej w Gdyni Szwarga.
19 sierpnia w Krakowie w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami padł remis 2:2. Gospodarze, po dwóch trafieniach lidera strzelców rozgrywek Angela Rodado (zaaplikował trzy gole Ruchowi) prowadzili 2:0, ale arkowcy odpowiedzieli dwoma bramkami Joao Oliveiry (przesądził o wygranej swojego zespołu w Pruszkowie).
"Rodado jest nieprzyjemny dla wielu klubów, nie tylko dla Arki. Nie przygotowujemy się specjalnie pod jednego gracza, ale przekażemy obrońcom, co należy zrobić, aby ograniczyć jego działania. Ale tak samo przygotowywaliśmy się pod Stanclika w Zniczu oraz Śpiewaka w Polonii" – przyznał.
Szósta w tabeli Wisła traci do drugiej Arki 11 punktów i w przypadku porażki praktycznie straci szansę na bezpośredni awans do ekstraklasy.
"Nam zwycięstwo jeszcze niczego nie zapewni, bo jeden mecz nie odzwierciedla przecież całej rundy, a tym bardziej sezonu, nie może również być wyznacznikiem tego, co wydarzy się w kolejnych potyczkach. Runda rewanżowa jest zupełnie inna niż runda jesienna, bo każdy zespół o coś walczy. Różnice pomiędzy drużynami są minimalne, a ścisk coraz większy" – zauważył.
Szkoleniowiec żółto-niebieskich uważa, że spotkanie, które rozpocznie się w piątek o godz. 20.30, nie pokaże całej wartości Arki, tak samo jak mecz w Chorzowie nie pokazał całej wartości Wisły.
"Krakowianie nie są tak mocni, jak ten wynik mógłby sugerować, a z drugiej strony Ruch nie jest tak słaby. Poza tym uważam, że ze Zniczem Wisła stworzyła więcej dogodnych sytuacji niż w Chorzowie, a przegrała 0:1. Kiedy mierzą się silne drużyny, duży wpływ na końcowy rezultat ma dyspozycja dnia" – ocenił.
W tym roku w ekipie gospodarzy z powodu kontuzji nie wystąpili jeszcze dwaj podstawowi środkowi obrońcy Marc Navarro i Michał Marcjanik. Hiszpan nadal nie jest zdolny do gry.
"Walczymy natomiast o powrót Michała, który zmaga się z urazem kostki. Ważne są odczucia zawodnika po każdym treningu, czy ból się pogłębia, czy też ustępuje. Liczę, że pojawi się w kadrze na mecz z Wisłą. Także ostatnie godziny przed spotkaniem zadecydują, czy gotowy do gry będzie Hide Vitalucci, który odniósł lekką kontuzję w starciu ze Zniczem" – wyjaśnił.
Niespełna 35-letni trener podkreślił, że do każdego meczu, jeśli chodzi o przygotowania, podchodzi w ten sam sposób, ale z drugiej strony są spotkania, w których pozytywne emocje oraz ekscytacja są na wyższym poziomie.
"Spotkanie Arka – Wisła w 1. lidze do takich się zalicza" – podsumował.