W ostatnim meczu gdynianie co prawda tylko zremisowali 2:2 w Głogowie z zagrożonym degradacją Chrobrym, ale wcześniej wygrali, w dodatku bez straty bramki, pięć kolejnych spotkań.
"Jeśli chodzi o stworzone sytuacje, dużą liczbę dośrodkowań i kombinacyjną grę w bocznych sektorach, to był jeden z naszych lepszych meczów w ataku. Problemem nie była ofensywa, natomiast za łatwo traciliśmy bramki. Pozwoliliśmy Chrobremu na zbyt wiele wejść w nasze pole karne, a przy golach popełniliśmy błędy indywidualne i to nie tylko jednej osoby. To były sekwencje pomyłek, aczkolwiek mogliśmy w końcówce zadać decydujący cios" - powiedział w czwartek Szwarga na konferencji prasowej w Gdyni.
Zwycięstwo z Odrą Opole sprawiłoby, że już tylko kataklizm mógłby pozbawić gospodarzy awansu. Trzeba jednak pamiętać, że w zeszłym sezonie także wydawało się, że nic nie będzie im w stanie zamknąć Arce drogi do ekstraklasy, z której spadli w 2020 roku. Wtedy w ostatniej chwili stracili bezpośredni awans i przepadli w barażach.
"Nic jeszcze nie będę liczył, analizował i dodawał punktów. Matematykę zostawiam lepszym ode mnie, bo zawsze byłem humanistą i sportowcem, to są moje mocne strony. Na takie statystyki nikt mnie w tym momencie nie nabierze, ani nie namówi" – przyznał Szwarga.
Śledź mecz Arka - Odra w sobotę od 15:00 z Flashscore
Odra nie będzie mieć nic do stracenia?
Broniący się przed spadkiem opolanie mają zdecydowanie gorszą passę, przegrali bowiem trzy ostatnie mecze i mają tylko jedną wygraną w tym roku kalendarzowym. Właśnie w Opolu żółto-niebiescy zanotowali najbardziej efektowne ligowe zwycięstwo w tym sezonie – na początku października rozgromili swojego najbliższego przeciwnika 6:0.
Te wyniki sprawiły, że ta drużyna "wyróżnia się" najbardziej dziurawą defensywą w lidze – w sumie straciła aż 53 gole. W dodatku w 27 meczach, bo czeka ją jeszcze zaległe spotkanie w Rzeszowie ze Stalą.
"W przerwie zimowej Odra dokonała wielu transferów. Przyszło do niej kilku doświadczonych graczy z przeszłością w ekstraklasie i jest to obecnie drużyna znacznie silniejsza od tej, która rywalizowała w pierwszej rundzie" – ocenił szkoleniowiec Arki.
Zauważył, że walczący o utrzymanie zespół, który gra na terenie lidera, nie ma nic do stracenia.
"Często sprawia to, że jego zawodnicy grają z entuzjazmem i ze swobodą, bo większą presję z pewnością odczuwają w spotkaniach z bezpośrednimi rywalami. Takie mecze muszą wygrywać. My także musimy zrobić wszystko, aby odnieść w sobotę zwycięstwo, aby rywali zdominować, co nie będzie proste. Same umiejętności nie wystarczą, trzeba dołączyć cechy wolicjonalne" – podkreślił.
Niespełna 35-letni Szwarga przekazał, że ma do dyspozycji niemalże pełną kadrę. Z Odrą Opole nie wystąpi jedynie środkowy pomocnik Zvonimir Petrović, ale w kolejnym spotkaniu z Pogonią w Siedlcach powinien być gotowy do gry.
"Mamy dużo zawodników, bo aż siedmiu, którzy są zagrożeni kartkami, dlatego bardzo istotne jest, aby każdy był gotowy. Nigdy nie byłem zwolennikiem, aby nakazywać piłkarzom, żeby dostali kartkę i pauzowali w konkretnym meczu. Dla mnie każde najbliższe spotkanie jest najważniejsze, byłby to też brak szacunku dla ekip z Siedlec czy też Opola, bo nie można zakładać, że będą to łatwiejsze mecze od tych z Niecieczą czy Płockiem" – wyjaśnił.