W piątkowe przedpołudnie Wisła Kraków poinformowała o sankcjach ze strony Komisji Dyscyplinarnej PZPN za niedzielny mecz Białej Gwiazdy z Ruchem. KD zdecydowała o zamknięciu "trybun A, B, C, D, E13, E14, E21-E26, G, H oraz Sektora Gości" na mecz ze Stalą Rzeszów, 26 października.
W skrócie oznacza to zamknięcie całej zachodniej, północnej i południowej trybuny. Pozostaje tylko garstka miejsc na trybunie wschodniej i w narożniku południowo-wschodnim, gdzie znajduje się sektor rodzinny.

Przypomnijmy, że podczas spotkania 5 października na trybunach północnej i południowej (za bramkami) kibice obu drużyn odpalili ogromne ilości pirotechniki różnych rodzajów: świece dymne i stroboskopowe, rakiety, ognie rzymskie i petardy hukowe. Pirotechnika rozbłysła tuż po rozpoczęciu meczu na północy, później na południu.
Skala zadymienia sprawiła, że mecz był przerywany aż trzykrotnie i był dłuższy o ok. 20 minut niż planowano. Po meczu odnotowano pomniejsze uszkodzenia, tzn. uszkodzone krzesełka i osmalenie betonu.
Kara Komisji jest wyjątkowo dotkliwa dla Wisły, która na tym etapie sezonu ma drugą najwyższą widownię w całej Polsce (28 452), ustępując tylko Lechowi Poznań (29 574). Prezes Białej Gwiazdy wycenił na Twitterze/X skalę strat klubu na 1,2 mln zł z tytułu braku przychodów meczowych. Wisła przekonuje jednocześnie, że zamierza odwołać się od decyzji.

Królewski wylicza straty, Komisja wszęła wobec niego postępowanie
Jarosław Królewski wcześniej był zachwycony atmosferą niedzielnego meczu. Kara była spodziewana, ale jej skala przekroczyła oczekiwania. Dlatego prezes wypomniał Komisji, że ta była nieporównanie bardziej pobłażliwa, gdy chuligani biegali po dachu stadionu Cracovii lub też gdy sąsiedzi zza Błoń wycofali ochronę i wpuścili na stadion kibiców w warunkach bezprawnych, mimo zakazu.
Czy trzeba było posuwać się do wskazywania palcem na Cracovię? Niekoniecznie, bo tak dotkliwych kar za użycie pirotechniki nie otrzymywał ostatnio żaden polski klub.
Wpisy Jarosława Królewskiego nie przypadają zwykle do gustu władzom PZPN, o czym przekonał się również w piątek: jego wpis o sędziach sprzed prawie miesiąca (na temat sędziowania w meczu Odra - Wisła) zakończył się postępowaniem dyscyplinarnym. O jego rozpoczęciu klub dowiedział się dziś. We wspomnianym wpisie Królewski pisał o "absolutnej kompromitacji sędziów". W innym wpisie rozliczał arbitrów z licznika żółtych kartek w meczu, a w kwestii doliczonego czasu pisał: "po co nam te wszystkie nowinki technologiczne jak z dodawaniem i odejmowaniem ludzie mają problem".