Więcej

Warta blisko niechlubnego wyczynu. Może spaść o dwa poziomy rozgrywkowe w dwa lata

Warta blisko niechlubnego wyczynu. Może spaść o dwa poziomy rozgrywkowe w dwa lata
Warta blisko niechlubnego wyczynu. Może spaść o dwa poziomy rozgrywkowe w dwa lataČTK / imago sportfotodienst / IMAGO
Piłkarze Warty Poznań wciąż pozostają bez zwycięstwa w tym roku. W sobotnim meczu 30. kolejki przegrali u siebie z Kotwicą Kołobrzeg 0:1 i są blisko powtórzenia historii sprzed blisko 30 lat, kiedy to w ciągu dwóch sezonów spadli o dwie klasy rozgrywkowe.

W 1995 roku po dwóch latach spędzonych w 1. lidze (obecna Ekstraklasa) warciarze spadli do 2. ligi, w której w kolejnym sezonie również nie zdołali się utrzymać. Na powrót do ekstraklasy czekali blisko 25 lat, ale historia najwyraźniej lubi się powtarzać. Po degradacji w ubiegłym sezonie, teraz znów są na dobrej drodze, by "wylądować" na trzecim poziomie rozgrywkowym.

Mecz w Grodzisku Wielkopolskim dla gospodarzy i Kotwicy był z gatunku wagi ciężkiej. Tym bardziej, że nie tylko gospodarze, ale także ekipa Piotra Tworka też jeszcze nie wygrała w tym roku. Poznaniacy, mimo, że w tym okresie zdobyli zaledwie dwa punkty, wciąż mają realne szanse na utrzymanie się w 1. lidze. Kołobrzeżanie z kolei pięciokrotnie zremisowali (de facto zanotowali sześć remisów, ale podział punktów z Górnikiem Łęczna został zamieniony na walkower 3:0 dla przeciwnika), ale przed spotkaniem z Wartą mieli tylko jeden punkt więcej w tabeli.

Na ławkach trenerskich zasiedli szkoleniowcy, którzy nie tak dawno prowadzili przeciwne zespoły. Obecny opiekun "Zielonych" Ryszard Tarasiewicz na początku tego roku pożegnał się z Kotwicą. Tworek przygodę z Wartą zakończył trzy i pół roku temu i z jego "swojskiej bandy" nie zostało zbyt wielu zawodników. Z drugiej strony osiągnął z poznańskim klubem spory sukces wprowadzając go najpierw do Ekstraklasy, a w kolejnym sezonie plasując się na piątym miejscu.

"Trochę tych lat minęło, emocje przed meczem były, ale też musiałem je kontrolować. Uważałem, żeby przypadkiem nie wejść do szatni gospodarzy i nie usiąść na ławce przeciwnika… Pamiętam, że ostatni mecz z Lechią Gdańsk, który rozegrałem w roli trenera Warty. Przegraliśmy 0:2. Po nim zostałem zwolniony i to mnie trochę bolało. Okoliczności teraz są trochę inne, ale będę pamiętał ostatni mecz w Grodzisku jako wygrany" – tłumaczył Tworek.

Sytuacja Warty w tabeli 1. Ligi
Sytuacja Warty w tabeli 1. LigiFlashscore

Na boisku sentymentów nie było. Piłkarze obu zespołów zdawali sobie sprawę ze stawki spotkania, co też czasami paraliżowało ich poczynania. W pierwszej połowie gospodarze mieli świetne okazje - Nicolas Rajsel trafił w słupek, potem Michał Feliks z bliska trafił w bramkarza, lecz w końcówce to goście byli blisko uzyskania prowadzenia. W drugiej połowie przeważała Warta, ale jej jakość w ofensywie pozostawia wiele do życzenia - poznaniacy zdobyli zaledwie pięć goli w tym roku.

Decydujący moment w tym spotkaniu nastąpił w 79. minucie - po rzucie wolnym Filip Kozłowski wykorzystał małe zamieszanie w polu karnym rywala i zdobył gola na wagę nie tylko trzech punktów, ale może i utrzymania. Beniaminek z Kołobrzegu ma już cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.

Do końca rozgrywek pozostały już tylko cztery kolejki, Tarasiewicz jednak wciąż mocno wierzy w uniknięcie degradacji.

"Jako zawodnik wychodziłem z podobnych opresji. Pracując w Śląsku Wrocław wiele lat temu, gdy był podział na grupę mistrzowską i spadkową, musieliśmy w trzech ostatnich meczach zapunktować i to udało się zrobić. Teraz jest podobna sytuacja. Z drugiej strony po meczu powiedziałem moim zawodnikom, że nie może tak być, że ja w nich bardziej wierzę niż oni w siebie samych. Nie na tym rzecz polega. Oni są tego świadomi, bowiem w tygodniu pracują bardzo dobrze" – tłumaczył szkoleniowiec warciarzy.

Jak dodał, podział punktów przyjąłby ze zrozumieniem.

"Taki słabszy mecz mógł się nam przydarzyć z Wisłą Kraków, Polonią Warszawa czy Górnikiem Łęczna. Ten z kolei był bardzo ważny, jeśli chodzi o układ w tabeli. Po takiej grze remis bym zaakceptował" – stwierdził.

Kołobrzeżanie zrobili duży krok w kierunku utrzymania, ale Tworek nie ukrywał, że do zrealizowania celu jest jeszcze daleko.

"Żeby spożytkować te trzy punkty wywalczone z Wartą, musimy wygrać kolejny mecz z Chrobrym Głogów. Tak do tego będziemy podchodzić - z wiarą i nadzieją, że jesteśmy w stanie to zrobić. Walka o utrzymanie będzie trwać do samego końca, a wiele też będzie zależeć od innych meczów. Widzimy, że zespoły z dołu tabeli też punktują. Póki co, moi zawodnicy w nagrodę dostaną kilka dni wolnego, oni też muszą odpocząć, tak żeby te emocje się wyzerowały" – podsumował opiekun beniaminka.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen