Więcej

Wisła drugi raz z rzędu traci punkty u siebie. Trafienie Zwolińskiego ozdobą spotkania

Wisła świętująca gola na remis
Wisła świętująca gola na remisPressFocus / ddp USA / Profimedia
Wisła Kraków drugi raz z rzędu traci punkty przed własną publicznością. Wydawało się, że po pewnie wygranych meczach wyjazdowych ze Stalą Stalowa Wola i Chrobrym Głogów podopieczni Mariusza Jopa ponownie zgarną trzy punkty, ale Stal Rzeszów im na to nie pozwoliła. W Krakowie oglądaliśmy remis, a pięknym trafieniem popisał się Łukasz Zwoliński.

Spotkanie w Krakowie rozpoczęło się w zimowej aurze, ponieważ padał śnieg, ale nie był na tyle intensywny, żeby przeszkadzać piłkarzom w grze. Stal przez pierwsze dziesięć minut praktycznie nie miała piłki przy nodze, bo Wisła kontrolowała ją w swoim posiadaniu, ale nie potrafiła stworzyć dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Natomiast goście po tym okresie postanowili bardziej zaatakować i dopięli swojego w 14. minucie, kiedy strzał Tomasz Bała został zablokowany, ale głową piłkę do pustej bramki skierował Szymon Łyczko.  

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w 25. minucie, kiedy w powietrzu zderzyli się Alan Uryga i Marcin Kaczor. W efekcie kapitan Białej Gwiazdy rozciął łuk brwiowy, pojawiła się krew i obrońca potrzebował pomocy. Wiśle brakowało konkretów, ale dopięła swojego w 33. minucie. Łukasz Zwoliński podbił sobie piłkę w powietrzu, przygotował ją do strzału i kapitalnym lobem doprowadził do remisu. Było to dopiero pierwsze celne uderzenie Wisły w tym meczu. 

Zaskakująco Wisła po tym trafieniu nie ruszyła w poszukiwaniu drugiego gola, a inicjatywę na murawie przejęła Stal Rzeszów. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. 

Początek drugiej połowy był aktywny z obu stron, ale w decydujących momentach brakowało celnych strzałów. Mariusz Jop zdecydował się na zmiany, kiedy minęła godzina gry. Na plac gry weszli Kacper Duda i Tamas Kiss. Ten drugi szybko mógł mieć asystę po dośrodkowaniu w pole karne, kiedy piłka trafiła do Zwolińskiego, który ponownie w trudnej pozycji podbijał sobie piłkę, ale tym razem Krzysztof Bąkowski nie dał się zaskoczyć i obronił strzał. 

W 80. minucie Wisła Kraków powinna prowadzić. Alan Uryga był kompletnie niepilnowany przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale uderzył prosto w obrońcę, piłka spadła jeszcze pod jego nogę, jednak tym razem uderzenie kapitana gospodarzy zostało wybite z linii bramkowej. 

Biała Gwiazda w doliczonym czasie miała "piłkę meczową", ale Giannis Kiakos w świetnej sytuacji trafił w słupek i to sprawiło, że spotkanie zakończyło się remisem. 

Ten wynik sprawia, że oba zespoły w tabeli mają po 26 punktów i znajdują się na granicy strefy barażowej, ale Wisła Kraków ma jeszcze zaległe spotkanie z Miedzią Legnica.

We wcześniejszym piątkowym meczu Bruk-Bet Termalica rozbiła 5:0 na wyjeździe Kotwicę Kołobrzeg i umocniła się na pozycji lidera. Biała Gwiazda traci do pierwszego miejsca już 13 punktów. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen