Wisła Kraków przystępowała do spotkania z Pogonią Siedlce po serii czterech zwycięstw z rzędu. Drużyna ze strefy spadkowej przyjechała w Wielką Sobotę do Krakowa, gdzie swoją drużynę na trybunach wspierało ponad 20 tysięcy kibiców.
Po golu Duarte Wisła Kraków prowadziła do przerwy
Od początku meczu częściej piłkę przy nodze mieli gospodarze, ale to goście powinni objąć prowadzenie w 6. minucie. Karol Podliński najpierw wygrał starcie ze stoperami Wisły, ale następnie przegrał pojedynek sam na sam z Patrykiem Letkiewiczem. Biała Gwiazda szukała swoich szans na gola, a blisko po strzale z dystansu był James Igbekeme, jednak jego strzał bronił bramkarz gości.
Tempo meczu było bardzo spokojne, ale Wisła mogła prowadzić przed upływem pół godziny gry, jednak Wiktor Biedrzycki pomylił się bardzo dobrej sytuacji w polu karnym. Biała Gwiazda dopięła swego w 39. minucie. Marko Poletanovic znakomicie dośrodkował z rzutu rożnego, tam na piłkę idealnie nabiegł Frederico Duarte, który precyzyjnym strzałem dał prowadzenie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i podopieczni Mariusza Jopa prowadzili 1:0.
Wynik w drugiej połowie nie uległ zmianie. Biała Gwiazda odniosła piąte zwycięstwo z rzędu
Żaden z trenerów nie dokonał zmian w przerwie, a Wisła w pierwszym kwadransie zdominowała Pogoń, ale nie podwyższyła wyniku. Najbliżej tego był Angel Rodado, ale jego uderzenie głową zablokował obrońca gości. Mariusz Jop zareagował w 63. minucie i dokonał dwóch zmian. Plac gry opuścili strzelec gola Frederico Duarte i asystent Marko Poletanovic, a weszli Kacper Duda i Łukasz Zwoliński.
W 72. minucie Wisła wyszła z kontrą i była bliska strzelenia gola na 2:0, ale uderzenie Rodado zostało zablokowane, a po rzucie rożnym dobrze uderzał Zwoliński, ale świetnie interweniował Jakub Lemanowicz. Po kolejnym dośrodkowaniu z narożnika ucierpiał Wiktor Biedrzycki, który zderzył się z obrońcą gości i zalał się krwią z powodu rozciętego łuku brwiowego, ale wrócił do gry.
Wisła stworzyła kolejną bardzo groźną akcję w 83. minucie, ale groźny strzał Giannisa Kiakosa został obroniony przez bramkarza gości. W końcówce Pogoń próbowała znaleźć trafienie wyrównujące, ale nie była tego nawet blisko. Sędzia Tomasz Wajda doliczył sześć minut do regulaminowego czasu gry. Dużo się działo w tym czasie, goście szukali gola, ale zapomnieli o defensywie, a Tamas Kiss długo biegł sam w stronę bramki, ale w końcu został dogoniony i nie zdołał podwyższyć prowadzenia dla Wisły.
Biała Gwiazda odniosła piąte zwycięstwo z rzędu i umocniła swoją pozycję w strefie barażowej. Wisła ma na koncie 52 punkty i traci obecnie sześć "oczek" do miejsca, które daje bezpośredni awans, ale Bruk-Bet Termalica ma jeden mecz mniej, ale okazja od zmniejszenia strat nadarzy się już za tydzień, bo podopieczni Mariusza Jopa jadą do Niecieczy. Następnie grają u siebie z Wisłą Płock i na wyjeździe z Tychami, więc teraz czekają ją trzy pojedynki z czołówką tabeli.