Los nie jest szczególnie łaskawy dla Warty Poznań. Gdy na boisku szło bardzo dobrze i udało się wrócić do Ekstraklasy, nie było gdzie grać. Wyprowadzka do Grodziska odcięła klub od części jego kibiców, a później przyszły dwa spadki z rzędu. W maju 2024 roku grali jeszcze w Ekstraklasie, a w lipcu 2025 jechali na wyjazd do Skierniewic na trzecim poziomie rozgrywkowym.
Paradoksalnie, właśnie dzięki niższej lidze łatwiej było wrócić do starego Ogródka przy Drodze Dębińskiej. Tu wymogi infrastrukturalne są niższe i z pomocą wielu ludzi dobrej woli udało się je spełnić. Zaplecze to co prawda wciąż kontenery, a trybuny to konstrukcje tymczasowe, ale 920 miejsc wystarczyło, by móc grać u siebie.
Jednak z tej puli mniej niż 800 przypada dla kibiców Warty i te wejściówki rozchodzą się błyskawicznie. Dlatego klub na przełomie października i listopada uruchomił zbiórkę na budowę dodatkowej konstrukcji z 720 krzesełkami. Dzięki temu liczba widzów będzie mogła przekroczyć 1600.
Odzew dotąd był niemały, ale i koszty są wysokie. Mówimy o kwocie 350 tys. zł za konstrukcję stalową. We wtorkowy wieczór udało się osiągnąć pułap 40 proc. wymaganej kwoty, a lista wpłacających pokazuje siłę piłkarskiej solidarności.
Do zrzutki dokładają się nie tylko indywidualni fani Warty, ale też kibice innych klubów, firmy, a nawet osoby z zagranicy. Jeśli kogoś przekonują dodatkowe benefity, to Warta oferuje oficjalne podziękowania, koszulki czy nawet grawer na krzesełku, gdy trybuna już powstanie. Komplet informacji o zbiórce można znaleźć tutaj.
