Po przegraniu czterech z sześciu pierwszych meczów w Dortmundzie - co jest najsłabszym wynikiem od czasów Jurgena Roberina w 2007 roku - nowy szef Niko Kovac miał nadzieję na poprawę formy w meczu z wysoko notowanemu FSV Mainz 05.
Sprawdź szczegóły meczu Borussia - Mainz

Zdobycie zaledwie 35 punktów po 26 meczach jest najgorszym wynikiem Borussii od dekady i pozostawia ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów z nikłymi nadziejami na europejskie kwalifikacje poprzez ligę. Niemniej, pozytywny start gospodarzy zachęcił kibiców do wsparcia, gdy goście wytrzymywali wczesną presję. Pół godziny minęło bez większych konsekwencji, ale gdy zbliżała się połowa meczu, Dortmund dokonał przełomu.
Być może złapane w okresie przejściowym, Mainz nie było w stanie poradzić sobie z zamaszystą piłką w polu karnym, która wpadła do Karima Adeyemiego, a ten prostopadle podał do Maximiliana Beiera, by Niemiec mógł z łatwością strzelić gola. Tylko liderzy ligi Bayern Monachium stracili mniej bramek niż Die Nullfunfer, ale zaledwie trzy minuty później BVB podwoiło swoją przewagę po rzucie rożnym, gdy Emre Can tryknął głową przy tylnym słupku.
Przyjezdni rozpoczęli drugą połowę, oddając serię strzałów na bramkę gospodarzy, by złapać kontakt. Gregor Kobel musiał być czujny, aby utrzymać coraz zuchwalsze Mainz na dystans, a po przetrwaniu ataków rywali, BVB dodało trzeciego gola w 72. minucie. Po raz kolejny padł on po świetnym dośrodkowaniu Nico Schlotterbecka z rzutu rożnego. Jego wrzutka trafiła na głowę Beiera, który tym samym zaliczył dublet.
Nie trzeba było długo czekać, by goście odpowiedzieli za sprawą Paula Nebela, który wbił bramkę po dość niechlujnej akcji. Ten ciężko wypracowany gol dla Mainz przyszedł jednak zbyt późno, by zainspirować powrót do meczu. Pascal Gross uderzył jeszcze w słupek z bliskiej odległości, gdy Dortmund skutecznie nawigował w ostatnich minutach.
Sobotni sukces Eintrachtu Frankfurt sprawił, że drużyna Bo Henriksena spadła na czwarte miejsce w tabeli, o dwa punkty wyprzedzając zajmującą piąte miejsce Borussię Monchengladbach, która poluje na pierwszy w historii występ w Lidze Mistrzów. Tymczasem zwycięstwo Dortmundu daje im tylko cztery punkty do szóstego miejsca. Jednak aż cztery kluby są między nimi a gwarantowanym miejscem w kwalifikacjach europejskich. Czas na odbudowę pozycji ucieka Kovačowi.
