Kane jest kluczowym graczem będącego coraz bliżej odzyskania tytułu Bayernu. Monachijski gigant nie jest przyzwyczajony do braku zwycięstw w Bundeslidze, 11-sezonowa passa zakończyła się rok temu przez Bayer Leverkusen, a Bawarczycy zajęli nawet trzecie miejsce. W tym roku angielski napastnik ciągnie ich z powrotem na upragniony szczyt, zdobywając w lidze 24 bramki i asystując przy ośmiu kolejnych.
Najbliższy mecz w Lipsku najprawdopodobniej zadecyduje o ogólnym triumfie niemieckiego hegemona. Nawet remis na terenie rywala będzie wystarczający. Choć Leverkusen teoretycznie mogłoby dogonić punktowo rywali z Monachium, ci drudzy mają lepszy bilans bramkowy o 30 goli. Kane nie może jednak wystąpić w decydującym meczu.

W Bundeslidze obowiązuje zasada, że po pięciu żółtych kartkach następuje zawieszenie na jeden mecz. W Premier League, w której wcześniej grał Kane, liczba żółtych kartek jest anulowana w połowie sezonu, ale nie w Niemczech. Kara dla kapitana Albionu pod koniec pierwszej połowy meczu z Mainz, który Bayern pokonał 3:0 nawet bez pomocy najlepszego strzelca, była fatalna w skutkach.
"Przede wszystkim uważam, że to była szalona decyzja. To nigdy nie powinna być żółta kartka. Niestety, czasami ludzie przychodzą na Allianz Arenę i próbują wyrobić sobie nazwisko" - skrytykował sędziego Bastiana Dankerta w wywiadzie dla niemieckiego BILD. "Jestem naprawdę rozczarowany, że dostałem żółtą kartkę, ponieważ wiedziałem, że mam już cztery" - kontynuował.
"Po drugie, uważam, że zasada jest równie szalona. Pięć żółtych kartek w 34 meczach oznacza zawieszenie. To szaleństwo. Powinno być jak w Premier League" - wyjaśnił Kane szok kulturowy po przeprowadzce z Anglii.
W swojej karierze już sześciokrotnie przegrywał finały - trzy razy w koszulce Tottenhamu, dwa razy z Anglią i raz z Bayernem. Teraz, w wieku 31 lat, najprawdopodobniej w końcu się doczeka, ale nie będzie graczem na boisku. "Przegapię ważny mecz, ponieważ dostałem żółtą kartkę w pierwszym spotkaniu sezonu. To nie ma sensu" - denerwował się.
Zasugerował również, że Niemcy powinny ponownie rozważyć tę zasadę. "Może powinni to rozważyć w przyszłości. To moja historia, że opuszczę mecz w Lipsku. Ale nie martwcie się, będę świętował bardziej niż ktokolwiek inny" - zakończył.