"Sposób, w jaki podeszliśmy do tego meczu od samego początku, był dla mnie osobiście bardzo imponujący" - pochwalił występ drużyny Kimmich. "Bundesliga jest dla nas tak samo ważna jak Liga Mistrzów. Myślę, że od pierwszej minuty było jasne, że zależy nam na tym meczu. Zdecydowanie nie powinniśmy pozwolić, aby to zwycięstwo poszło na marne" - dodał.
30-letni pomocnik poprowadził drużynę nie tylko swoim występem, ale także z pozycji kapitana. Drzwi do wyjątkowego debiutu otworzyli Kimmichowi nieobecni Manuel Neuer i wicekapitan Thomas Müller.
Po przerwie Kimmich wszedł jednak na boisko bez opaski. "Muszę porozmawiać z opiekunem" - śmiał się po meczu. "Opaska po prostu do mnie nie pasuje. Jest za duża i trochę mnie uwiera. Chciałbym poprosić o zamówienie innej - tylko dla mnie. Na pewno dobrze pasuje na Manu (Neuera), ale sprawia mi trochę kłopotów" - wyznał.
Przyjął jednak poważniejszy ton, wspominając swoją eliminację z Ligi Mistrzów. "Czułem, że jesteśmy bardziej zwarci. Odpadałem z Ligi Mistrzów dziewięć razy w ciągu ostatnich 10 lat i często czułem, że zaczynamy obwiniać się nawzajem w szatni i szukać winnych. Teraz było inaczej - nikt nikogo nie obwiniał. Wiedzieliśmy, że nie możemy tego zmienić i skupiliśmy się na dwóch ostatnich rozgrywkach, które nam pozostały" - wyjaśnił, odnosząc się również do zbliżających się Klubowych Mistrzostw Świata.
Nowy trener Vincent Kompany również przyczynił się do zmiany atmosfery. "Robi rzeczy bardzo, bardzo mądrze - nawet na zewnątrz, zdejmując z nas presję. To dla nas ogromna zaleta, możemy skupić się na sobie i naszych wynikach" - pochwalił trenera Kimmich.