Bayern przegrywał 0:2 do przerwy meczu, następnie strzelił dwa gole w ciągu dwóch minut, wyrównał i objął prowadzenie w 83. minucie za sprawą Leroya Sané. Lipsk wyrównał jednak w doliczonym czasie gry za sprawą Yussufa Poulsena.
Dzięki temu wynikowi Bayern ma 76 punktów, o dziewięć więcej niż mistrzowie Leverkusen, którzy w niedzielę udają się do Freiburga. Bayern, z dwoma meczami ligowymi do końca i znacznie większą różnicą bramek niż Leverkusen, zapewni sobie 34. tytuł Bundesligi, jeśli Leverkusen nie wygra.
"W pierwszej połowie nie mieliśmy energii" – powiedział Kompany na konferencji prasowej. "To był dobry mecz dla kibiców i niezły wynik dla nas, a z drugiej połowy jestem bardzo dumny".
"Powodem do dumy jest to, że brakowało nam kilku graczy (z powodu kontuzji), a obraz i energia nie różniły się zbytnio od tego, co robimy w naszych najlepszych momentach".
W składzie Bayernu zabrakło kilku zawodników z powodu kontuzji, w tym między innymi Jamala Musiali, Dayota Upamecano, Alphonso Daviesa i Hirokiego Ito.
Najlepszy strzelec Bundesligi, Harry Kane, również opuścił sobotę z powodu zawieszenia za kartki.
Kompany, w swoim pierwszym sezonie na stanowisku menedżera, chce przywrócić ligowe trofeum do Monachium, po tym jak Leverkusen zakończył 11-letnią dominację Bayernu w lidze w zeszłym sezonie, zdobywając dublet – ligę i puchar.
Bayern może teraz zapewnić sobie tytuł przed własną publicznością w przyszłym tygodniu przeciwko Borussii Monchengladbach, jeśli Leverkusen nie przegra.
"Gratulacje dla chłopaków i teraz jesteśmy blisko" – powiedział Kompany.