Marmoush miał fantastyczną jesień, strzelając 13 bramek w 15 kolejkach niemieckiej ekstraklasy, więcej niż w całym poprzednim sezonie (12). Egipcjanin dołożył do tego osiem asyst i przyczynił się do kolejnych sześciu goli w Lidze Europy (4+2). Nic więc dziwnego, że zwrócił na siebie uwagę największych europejskich klubów.
Według dziennikarza Floriana Plettenberga najgorętszym konkurentem do usług ofensywnej armaty jest Manchester City, który już kontaktował się z niemiecką drużyną. Oba kluby różnią się jednak w kwestii wysokości kwoty transferowej. Podczas gdy Eintracht Frankfurt twardo żąda 80 milionów euro, Obywatele, wraz z przedstawicielami zawodnika, skłaniają się bardziej ku 60 milionom. Marmoush ma kontrakt z klubem Bundesligi do 2027 roku, ale nie zawiera on klauzuli odejścia, co niedawno potwierdził dyrektor sportowy Markus Krösche.
Manchester City chce wzmocnić swój skład podczas styczniowego okienka transferowego po nieprzekonujących wynikach w ostatnich miesiącach, z sześcioma ligowymi porażkami w listopadzie i grudniu, co doprowadziło do zajęcia szóstego miejsca z fatalną 12-punktową stratą do liderów Liverpoolu. Egipcjanin znalazł się również na celowniku Citizens ze względu na swoją zdolność do gry na wielu pozycjach.
Pochodzący z Kairu zawodnik przybył do heskiego klubu latem 2023 roku z Wolfsburga i od razu sprawił, że zapomnieliśmy o nieprzekonujących występach z poprzedniego sezonu. Wystąpił w 65 meczach Eintrachtu, w których zanotował 35 goli i 18 asyst.
Angielski gigant jest regularnym nabywcą w Niemczech, gdzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat wysłał 325 milionów euro za Erlinga Haalanda (Borussia Dortmund), Joschko Guardiolę (RB Lipsk), Manuela Akanji (Borussia Dortmund), Leroya Sane (Schalke), Ilkaya Gündogana (Dortmund) i Kevina De Bruyne (Wolfsburg). Więcej we wspomnianym okresie wydał jedynie na wzmocnienia z Premier League (ponad 500 mln euro).