W sobotnich meczach 33. kolejki poznaliśmy obu spadkowiczów z niemieckiej Bundesligi. Przegrawszy swoje mecze Vfl Bochum i Holstein Kiel straciły matematyczną szansę na dalszą grę. VfL Bochum zajmuje ostatnie miejsce z dorobkiem 22 punktów, Holstein jest na przedostatniej pozycji z 25 punktami.
Żadna z ekip nie ma już szans awansować nawet na barażową, 16. lokatę, zajmowaną obecnie przez Heidenheim z 29 punktami. Ten zespół wygrał w sobotę w Berlinie z Unionem 3:0 i może jeszcze uciec z "gorącego stołka" w ostatniej kolejce. Na pierwszym bezpiecznym miejscu jest FC Sankt Pauli - 31 pkt. Drużyna Adama Dźwigały jeszcze nie grała w 33. kolejce, zmierzy się w niedzielę na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt.

Teoretycznie pewny utrzymania nie jest jeszcze zespół Hoffenheim, który ma 32 punkty, ale lepszy bilans bramek niż Heidenheim, a to właśnie ten czynnik decyduje o kolejności w tabeli w przypadku równej liczby punktów.
Mistrzem Niemiec został w tym sezonie Bayern Monachium, a tytuł wicemistrza ma już zapewniony Bayer Leverkusen - tego jesteśmy pewni. Za ich plecami dzieje się jednak sporo. Wyjątkowo dużo mógł ważyć dzisiejszy remis 0:0 pomiędzy Werderem Brema a RB Lipsk. Czerwone Byki po stracie punktów dały się bowiem wyprzedzić FSV Mainz, które wygrało w Bochum i obecnie zajmuje ostatnie miejsce dające grę w pucharach. Teraz komplet punktów w ostatni weekend sezonu nie wystarczy już Lipskowi na grę w Europie, musi jeszcze liczyć na potknięcie rywali.
