Union Berlin – RB Lipsk 3:1
Lipsk rozgrywa świetny sezon, ale problemem jest to, że Bayern prezentuje się jeszcze lepiej, dlatego ambicje zespołu z Saksonii skupiają się raczej na utrzymaniu pozycji wicemistrza. Po drugiej stronie boiska stanął Union, który mimo dwóch porażek w ostatnich spotkaniach utrzymywał się w środku tabeli.
Jako pierwsi zagrozili goście w 10. minucie po rzucie rożnym, gdy z woleja szczęścia próbował Yan Diomande, ale jego uderzenie z linii pola karnego minęło lewy słupek. Ten sam zawodnik chwilę później popisał się efektowną indywidualną akcją – przejął piłkę w okolicach koła środkowego i po udanym slalomie wpadł w pole karne Unionu.
Urodzony w Abidżanie piłkarz próbował wykończyć akcję strzałem przy dalszym słupku, jednak Frederik Ronnow odbił piłkę na rzut rożny. Gospodarze odpowiedzieli w pierwszej połowie po dośrodkowaniu z lewej strony, które przeszło przez pole karne aż na dalszy słupek. Tam do piłki próbował dojść Janik Haberer, ale zdołał trącić ją jedynie czubkiem buta, więc Lipsk bez większych problemów przetrwał pierwsze zagrożenie. Wynik zmienił się dopiero po przerwie.
Union podkręcił pressing i przejął piłkę na połowie rywala. Po ładnej kombinacji futbolówka trafiła do Olivera Burke'a, który efektownym zwodem minął obrońcę i strzałem pod poprzeczkę wyprowadził berlińczyków na prowadzenie. Po niespełna godzinie gry był już jednak remis. Do piłki na skraju pola karnego dopadł rezerwowy Tidiam Gomis i mocnym, płaskim strzałem przy bliższym słupku wyrównał stan meczu.

Decydujące słowo należało jednak do gospodarzy. Doświadczony obrońca Christopher Trimmel posłał w pole karne znakomite dośrodkowanie, a Ansah strzałem głową przesądził o zwycięstwie Unionu. W doliczonym czasie gry wygraną gospodarzy przypieczętował jeszcze płaskim strzałem przy słupku Tim Skarke. Dzięki trzem punktom Union awansował do czołowej dziesiątki tabeli.
