Po fatalnej kontuzji Łukasza Fabiańskiego jest przynajmniej jedna dobra wiadomość dotycząca polskiego piłkarza na angielskim boisku podczas Boxing Day. Przemysław Płacheta odegrał dziś niebagatelną rolę na prawym skrzydle Oxford United, w meczu 23. kolejki Championship z Cardiff City.
Skrzydłowy najpierw pomógł otworzyć wynik spotkania w 41. minucie, odgrywając kluczową rolę w ataku prawą stroną, skąd posłał piłkę idealnie na nogę Marka Harrisa, który tylko przeciął lot futbolówki i nie dał szans na obronę Jakowi Alnwickowi.
Po zmianie stron Płacheta ponownie miał okazję zapaść kibicom w pamięć, tym razem bardzo odważnym wyborem strzału zamiast odegrania w 57. minucie. Złamał z prawej do środka i już z odległości ok. 20 metrów posłał piłkę pod bliższy słupek. Nie było to może idealne okienko, ale uderzenie z tak dużego dystansu swobodnie wpadające za linię przy bezradnym spojrzeniu rzucającego się bramkarza musi się podobać.

Dla 26-letniego Płachety to bardzo cenne podwójne przełamanie w Boże Narodzenie. Polak po wiośnie bez goli i asyst w Swansea przeniósł się latem do Oxfordu, by szybko wypaść ze składu przez uraz mięśniowy. Wrócił dopiero w listopadzie, a dziś – w przedostatnim meczu roku – otworzył swoje konto goli i asyst. Na boisku spędził 73 minuty, zmieniony przez Sirikiego Dembele na ostatni kwadrans.
Po zdejściu Płachety jego zespół zdołał stracić dwie bramki, dlatego tym bardziej nie dziwi nas, że to polski prawy skrzydłowy został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu nie tylko według systemu zliczającego jakość zagrań Flashscore, ale również w ocenie samego klubu.