Po zmieceniu rywalek z Realu 5:0 już w Madrycie, rewanżowy mecz półfinału Copa del Reyna był tylko formalnością. Dlatego w ekipie Barcelony Femeni brakowało kilku podstawowych zawodniczek. Mimo to Blaugrana pozostawała faworytem do wygrania drugiego meczu przeciwko Los Blancos i Patricia Guijarro potwierdziła to golem na 1:0 w połowie pierwszych 45 minut.
Sprawdź szczegóły meczu Barcelona - Real
Na drugą część od pierwszej sekundy wyszła Ewa Pajor i 28-latka potrzebowała raptem dwóch minut, by poprawić i tak imponujący już dorobek w Barcelonie. Polka miała sporo szczęścia przy trafieniu na 2:0, ponieważ jej świetny rajd z piłką skończył się strzałem, który Misa prawie zdusiła. Ale że prawie robi różnicę, mocno uderzona piłka wpadła do siatki na początku 48. minuty.
Już po 22 minutach gry Pajor zaliczyła dublet, tym razem korzystając ze świetnej wrzutki Fridoliny Rolfo oraz najwyżej symbolicznej asekuracji rywalek. Mierzona główka wystarczyła, by oszukać bramkarkę Realu i patrzącą zupełnie gdzie indziej obrończynię Marię Mendez.
Ostatecznie Barca wygrała mecz 3:1 (a półfinałowy dwumecz 8:1) po honorowym trafieniu Signe Bruun pod koniec doliczonego czasu gry. Zwyciężczynie mogą teraz poczekać cierpliwie na rywalki w finale Copa del Reyna, które wyłoni jutrzejszy drugi półfinał pomiędzy Granadą a Atletico Madryt (pierwszy mecz 2:0 dla Atleti).
Dorobek Ewy Pajor w tym sezonie nie przestaje imponować. Po zaledwie czterech meczach w krajowym pucharze ma już dziewięć trafień. Wliczając Ligę F i Ligę Mistrzyń to już 33 gole i siedem asyst w sezonie (31 meczów).
Dokładnie dziś mija miesiąc, w którym Pajor zdobywała co najmniej jednego gola w każdym z sześciu meczów. Tylko od 12 lutego zaliczyła dziewięć goli i asystę dla Barcelony, dokładając również asystę w reprezentacji Polski.