Podczas podwójnej zmiany w Fortunie, Edouard Michut tylko tymczasowo opuścił boisko, zanim ponownie wszedł na nie przy arbitrze technicznym. Bez interwencji sędziów Fortuna mogła przez 25 sekund grać z dwunastoma zawodnikami na boisku.

Po tym, jak piłka wyszła poza pole gry, sędzia główny przerwał grę i pozwolił Jasperowi Dahlhausowi - który faktycznie miał zostać zdjęty - opuścić boisko po przeciwnej stronie murawy. Nie ma sprawy? Nie do końca: po tej wrzutce z linii nastąpił rzut rożny dla Fortuny Sittard, który goście zamienili na wyrównanie w 89. minucie.
Stało się to ku przerażeniu menedżera Heerenveen, Robina van Persiego, który nazwał sędziów "amatorami". "Dwunastu przeciwko jedenastu. Nie wiedziałem, że to dozwolone, ale najwyraźniej można to zrobić" - powiedział po meczu Van Persie.
Dzień po incydencie holenderski związek piłki nożnej KNVB ogłosił, że zwróci się o poradę do IFAB, aby sprawdzić, co można zrobić wstecznie w takiej sytuacji. KNVB nazywa to o "bardzo irytującą i wyjątkowo niechlujną sytuacją".
"Poprosiliśmy sędziów i kluby o oświadczenia dotyczące dokładnych wydarzeń" - napisał KNVB na swojej stronie internetowej. "Na podstawie tych oświadczeń zwrócimy się o poradę do IFAB. Po otrzymaniu tej opinii, zarząd profesjonalnej ligi piłkarskiej podejmie decyzję".