Więcej

Ciekawostki z listopadowych danych: najbardziej ofensywne ligi Europy i fenomen Gyökeresa

Viktor Gyökeres w meczu z Santa Clara, jednym z niewielu w tym sezonie, w którym nie strzelił gola.
Viktor Gyökeres w meczu z Santa Clara, jednym z niewielu w tym sezonie, w którym nie strzelił gola.Gualter Fatia/Bildbyrln/Shutters / Shutterstock Editorial / Profimedia
Piłka nożna oferuje mnóstwo kuriozalnych sytuacji. Możesz nie oddawać przeciwnikowi praktycznie żadnej piłki przez cały mecz, próbować doprowadzić się do szaleństwa, ale będziesz ciągle pudłował na jego bramkę jak liczby w loterii. A na koniec nie tylko nie strzelisz gola, ale możesz nawet odejść pokonany. Specjaliści od danych z Flashscore śledzą w tym sezonie około 1800 rozgrywek piłkarskich na całym świecie i każdego dnia mają na swoim monitorze podobne liczbowe ciekawostki. Jakie były te najciekawsze w listopadzie?

W wielu krajach, takich jak Litwa, kończyły się rozgrywki ligowe. W barażu o przetrwanie w najwyższej klasie rozgrywkowej zmierzyły się BE1 NFA (czyli po angielsku Be one National Football Academy, do 2019 roku prowadzona przez lokalną federację) oraz trzykrotny mistrz kraju w latach 2017-2019, Suduva. Ci pierwsi zajęli drugie miejsce w drugiej lidze, natomiast Suduva uplasowała się na przedostatnim miejscu wśród 10-osobowej elity.

W pierwszym meczu lepiej poradziła sobie akademia (kurs na jej sukces wzrósł do 8-1 przed rozpoczęciem spotkania), mimo że od 37. minuty grała w dziesięcioosobowym składzie. I pomimo posiadania piłki tylko przez 15% czasu w drugiej połowie. Mimo to zdołała oprzeć się silnej presji i strzelić zwycięską bramkę w końcówce na 2:1. Jednak nadal nie awansowali. W trzeciej minucie czasu doliczonego w meczu rewanżowym, rozgrywanym w dziwaczny sposób pod dachem i na sztucznej trawie, rywale wykorzystali rzut karny, a później przegrali w konkursie jedenastek.

Także Indonezja pokazała, że można wygrywać bez piłki. Jedna z sensacji kwalifikacji do zbliżających się Mistrzostw Świata w Ameryce Północnej, pokonała u siebie faworyzowaną Arabię Saudyjską, awansując na pozycję oznaczającą udział w barażu i zaledwie jeden punkt do bezpośredniego miejsca kwalifikacyjnego. Piłka była jednak w ich posiadaniu przez zaledwie 20% czasu. Mimo to w strzałach na bramkę rywali pokonali ich 6-3.

Drużyna, w której występuje wielu graczy pochodzących z Holandi, a kapitan Jay Idzes jest jednym z filarów obrony Venezii w Serie A, całkowicie przyćmiła przeciwników pod względem szybkości i ostatecznie świętowała wygraną 2:0 (bukmacherzy wystawili kurs 20:1 na ten właśnie wynik). W czwartym najludniejszym kraju świata były pomocnik Realu czy Chelsea, Michael Essien, pomógł kilka lat temu wypromować piłkę nożną, a mecz kwalifikacyjny w Dżakarcie obejrzało prawie 56 tysięcy kibiców.

Przez długi czas holenderska Eredivisie była uważana za najbardziej ofensywną ligę w Europie, ale w ostatnich miesiącach norweska ekstraklasa mocno pretendowała do tej pozycji. Mecze z ponad 30 celnymi strzałami nie należą tam do rzadkości, podobnie jest w drugiej lidze austriackiej i holenderskiej. W tej ostatniej od czasu do czasu dochodzi do dzikich strzelanin. Tak jak w niedawnym meczu juniorów Alkmaar z Den Haag, w którym oddano aż 46 celnych strzałów! Ze stosunkiem 20:26 mogłoby to z łatwością rywalizować z hokejowymi meczami NHL...

Pod względem indywidualności wyróżnia się Szwed Viktor Gyökeres. Nikt nie ma więcej bramek od niego (16) w elitarnych ligach Europy. W listopadzie napastnik Sportingu zdobył 13 bramek we wszystkich rozgrywkach, trafiając czterokrotnie w dwóch meczach. Najpierw w krajowych rozgrywkach przeciwko Estreli, a następnie w Lidze Narodów w koszulce narodowej z Azerbejdżanem. W międzyczasie przeplatał to z hat-trickiem z Manchesterem City w Lidze Mistrzów.

Jeszcze bardziej niezwykła jest jego niezawodność. Od pierwszej rundy ligi portugalskiej rozegrał 26 meczów, z których tylko w siedmiu nie zdobył bramki (w jednym z nich grał krótko). Nie strzelił gola w dwóch ostatnich meczach i jest to najdłuższy czas oczekiwania na trafienie w tym sezonie (13 dni). Na wszystkich czterech frontach (rozgrywki krajowe, pucharowe, Liga Mistrzów, reprezentacja narodowa) ma w tym sezonie średnią co najmniej gola na mecz, czym nie mogą pochwalić się nawet tacy snajperzy jak Haaland czy Lewandowski. Mało kto jest w stanie zatrzymać tę szwedzką maszynę do strzelania goli w Portugalii...

Nijmegen pokazało również wyjątkową produktywność w meczu ligowym z Groningen. Przed meczem miał średnią dokładnie jednego gola na mecz (10 meczów, 10 goli). Ale potem zdobył sześć bramek przeciwko swojemu przeciwnikowi, oddając dokładnie sześć celnych strzałów. Bramkarz przeciwnika w całym meczu nie zanotował ani jednej interwencji. Na jego obronę można powiedzieć, że dwa gole padły z rzutów karnych, ale i tak był to niepokojący występ.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen