30. kolejka Eredivisie zaczęła się od wysokiej wygranej Utrechtu, a to oznaczało zepchnięcie Feyenoordu z ligowego podium. Dlatego w nocnym meczu z Zwolle rotterdamczycy nie mogli sobie pozwolić na potknięcie i ta sztuka im się udała.
Sprawdź szczegóły meczu Feyenoord - Zwolle

Od pierwszej minuty na boisku pracował niezmiennie chwalony przez trenera Van Persiego Jakub Moder i to on pomógł otworzyć wynik spotkania tuż przed upływem kwadransa, gdy prostopadłym podaniem znalazł wychodzącego Ayase Uedę, a Japończyk podcinką pokonał Jaspera Schendelaara. Szybkie prowadzenie nie może przyćmić faktu, że Feyenoord grał chłodne zawody, a temperaturę pomógł podnieść golkiper gości. Schendelaar w 22. minucie w koszmarnym stylu przegrał walkę o piłkę z pressującym Milambo i obijając piłkę o zawodnika gospodarzy wpakował ją do swojej bramki.
Feyenoord otrzymał prezent i umiał z niego skorzystać, bowiem w odpowiedzi na chwilę załamania w szeregach Zwolle gospodarze momentalnie poprawili trzecim golem. Zaczęło się od odbioru Modera, który dograł do Milambo, a ten oddał piłkę bezlitosnemu egzekutorowi, Igorowi Paixao.
W 21. minucie wynik był na styku, w 25. minucie było już 3:0 i po zawodach. Tak przynajmniej myśleli gospodarze, którzy wyraźnie odpuścili i nawet Modera częściej widzieliśmy w defensywie. Polak miał też gorsze momenty w drugiej połowie, gdy Feyenoord chwilami wyglądał faktycznie blado, ale udało się utrzymać zero z tyłu nawet pomimo groźnych strzałów z dystansu Zwolle. Mecz zamknęła na dobre czwarta bramka w 79. minucie, przy której trzech bohaterów pozostało niezmiennych: Moder do Milambo, a ten do Paixao. Wygrana 4:0 przywraca Feyenoordowi miejsce na podium, będąc jednocześnie 10. z rzędu meczem ligowym bez porażki.
Dla Jakuba Modera liczby w Eredivisie również wyglądają coraz lepiej. Pomocnik reprezentacji Polski co prawda nie zapisze na swoim koncie dzisiejszych asyst drugiego stopnia, ale ta jedna oficjalnie widniejąca w statystykach oznacza, że w pięciu ostatnich meczach ligowych Polak zaliczył trzy gole i dwie asysty. Nic, tylko gratulować!
