Pomocnik Nick Fichtinger zakończył atak w pięknym stylu i myślał, że wygrał mecz dla PEC Zwolle w doliczonym czasie gry. Jednak po sprawdzeniu przez VAR, linia przeszła przez graczy Zwolle, a sędzia główny Edwin van de Graaf również potwierdził.
Według arbitra VAR Jannicka van der Laana i jego asystenta, Charlesa Schaapa, Filip Krastev był na spalonym w momencie, gdy kolega z drużyny Damian van der Haar wykonywał rzut rożny. Faktycznie ustawienie zawodników było niecodzienne, ale zgodnie z zasadami gry, zawodnik nie może być na spalonym podczas wykonywania rzutu rożnego.
"KNVB właśnie poinformowało nas telefonicznie, że VAR popełnił duży błąd" - powiedzieli piłkarze Zwollen na X. "Nie może być mowy o spalonym podczas rzutu rożnego. Gol Nicka Fichtingera został więc niesłusznie uznany".
Nie wiadomo, czy bramka zostałaby uznana, gdyby nie rzekomy spalony: zgodnie z materiałem filmowym piłka nie była całkowicie nieruchoma, co mogło wymusić powtórkę stałego fragmentu. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1, a trener PEC Johnny Jansen był niezadowolony z decyzji sędziego Van der Laana.
"Oburzające, naprawdę oburzające" - powiedział Jansen w rozmowie z ESPN. "Nasz analityk wideo był nieugięty. To na nic nie wygląda. Daj spokój. Ten VAR tam siedzi, mają przed sobą książki, prawda? Siedzą tam i chrapią. To w ogóle na nic nie wygląda. Naprawdę oburzające. Wolałbym tam teraz jechać. Myślę, że to naprawdę skandaliczne".