Niedzielny De Klassieker elektryzował Holandię i nic dziwnego. Zaczął jednak elektryzować też nas, gdy po południu Feyenoord ogłosił debiut Jakuba Modera w wyjściowym składzie przy tak wielkiej okazji i po niecałych dwóch tygodniach w klubie.
Z wielkich oczekiwań wyszedł zupełnie nieprzystający poziomem mecz, przynajmniej w pierwszej połowie. Widowisko było w najlepszym razie strawne w wykonaniu obu zespołów i na tym tle trudno powiedzieć cokolwiek dobrego lub złego o występie Jakuba Modera. To po prostu nie był ciekawy mecz, przynajmniej do przerwy. Gospodarze mieli jedynie powody do zadowolenia po golu Brobbeya w 37. minucie, bo i Ajax bardziej na bramkę zasłużył.
Sprawdź szczegóły meczu Ajax - Feyenoord
Efektownie zrobiło się po przerwie, zwłaszcza po… zejściu Jakuba Modera. Polak rozegrał godzinę, zastąpił go Quinten Timber i w niecałe siedem minut zapewnił Feyenoordowi gola wyrównującego. Mniej niż 10 minut później Wout Weghorst podszedł do jedenastki po fauli Hancko, ale wykonał ją źle. Uderzył czytelnie, a Wellenreuther świetnie obronił. Gdy zanosiło się na remis, w czasie doliczonym wygraną Ajaxu zapewnił Kenneth Taylor.
A jak wypadł Moder? Rzucony na głęboką wodę zanotował mieszany występ, co widać w danych Opty. W sumie 32 podania, z czego 29 udanych, w tym aż 17 z 20 na połowie rywali. Biorąc pod uwagę szybki doskok zawodników Ajaxu – nieźle. Gorzej, że były to tylko podania utrzymujące posiadanie, nie było żadnego wymiernego wkładu w grę ofensywną, która całej drużynie nie szła.
Znacznie gorzej wychodziły Moderowi starcia z rywalami, 25-latek wygrał tylko dwie z dziewięciu prób, w tym jeden z trzech pojedynków powietrznych. W defensywie czterokrotnie odzyskiwał piłkę, dwukrotnie wybijał i to by było na tyle: statystycznie zagrał przyzwoicie, ale mecz w wykonaniu całego Feyenoordu był nie najlepszy i cała drużyna musi myśleć o poprawie, nie tylko debiutant.