Polska po raz drugi stara się o goszczenie najlepszych kobiecych reprezentacji Starego Kontynentu. PZPN złożył też ofertę na imprezę w 2025 roku, ale wtedy UEFA wskazała na Szwajcarię i lipcu w tym kraju w Euro zadebiutowały polskie piłkarki.
PZPN już w lipcu 2024 ogłosił, że ponownie stanie do wyścigu o kobiece ME. "Chcemy tu, w Polsce, stworzyć wyjątkowe święto piłki nożnej kobiet. Jest to istotny element ogólnej strategii federacji. Jeden z jej priorytetów" – zapowiedział wtedy prezes PZPN Cezary Kulesza.
W promocję kandydaturę zaangażowali się m.in. występujący w Barcelonie Ewa Pajor – najlepsza polska piłkarka w środę kończy 29 lat – i Robert Lewandowski.
Zgodnie z wymaganiami UEFA gospodarz ME musi dysponować stadionem o pojemności minimum 50 tysięcy widzów, trzema obiektami na co najmniej 30 tys. miejsc oraz czterema mogącymi pomieścić powyżej 20 tys. kibiców. PZPN wytypował osiem aren spełniających te kryteria, zlokalizowanych w siedmiu miastach: Białymstoku, Gdańsku, Krakowie (stadion Wisły), Szczecinie, Warszawie (PGE Narodowy oraz stadion Legii), Wrocławiu i Zabrzu.
Wyboru gospodarza Euro 2029 dokona Komitet Wykonawczy UEFA, który zbierze się w środę o godz. 13.30, a posiedzenie jest planowane na cztery godziny. 20 członków tego gremium, z szefem UEFA Aleksandrem Ceferinem na czele, zapozna się z raportem oceniającym kandydatury, przygotowanym przez europejską federację. Poza tym każda z kandydatur będzie mieć osiem minut na prezentację oraz siedem minut, by odpowiedzieć na pytania.
Głosowanie będzie tajne. Żeby zwyciężyć już w pierwszej turze, trzeba otrzymać bezwzględną większość głosów, czyli 50 procent plus jeden. W tej rundzie na pewno nie będą głosować wiceprezydenci UEFA z Niemiec i Danii. Jeśli konieczna będzie druga tura, z udziałem dwóch najlepiej ocenionych wcześniej ofert, to decydować będzie już zwykła większość głosów.
W turnieju finałowym weźmie udział 16 drużyn, które rozegrają łącznie 31 meczów. Tytułu będzie bronić Anglia.
