Piotr Zieliński po meczu Polski z Mołdawią zaznaczył, że biało-czerwoni w niedzielnym spotkaniu grali zbyt nerwowo.
"Na pewno początek meczu był za bardzo nerwowy. Jak dostajesz tak szybko gonga to z takimi drużynami ciężko wygrać. Niestety, remisujemy, ale dla nas to jak porażka. Nie rozumiem tego, potrafimy grać w piłkę, mamy dobrych zawodników, a wychodzimy na własnym stadionie i boimy się Mołdawii. Nie rozumiem. Wyglądaliśmy przeciętnie" - podkreślił Zieliński po końcowym gwizdku.
"Dzisiaj bardziej z tyłu grałem, pozycja środkowego pomocnika. Nie mam z tym problemu. Stwarzaliśmy sytuacje, ale gdzieś tej skuteczności zabrakło. Jak chcesz wygrać mecz, to trzeba te gole strzelać. Już chyba trzeci raz miałem okazję grać z Mołdawią i jest ciężko, bo dwa remisy i porażka. Nowy selekcjoner dał powiew świeżości. Widać to tez było w powołaniach. On w nas wierzy, a my chcemy się odwdzięczyć trenerowi. Chcemy pojechać na Euro, ale znowu komplikujemy sobie sytuację na własne życzenie. Dopóki mamy szanse pojechać to będziemy wierzyć. Trzeba zrobić wszystko, aby wygrać, a później liczyć żeby oni się potknęli" - uważa polski pomocnik.
Polacy aktualnie sklasyfikowani są na trzecim miejscu w swojej grupie eliminacyjnej do Euro 2024. Szanse na bezpośredni awans kadry Michała Probierza na europejski czempionat są już tylko matematyczne.