"Mamy narzędzia, by zneutralizować atak PSG" – zapewnia Filipe Luis

Filipe Luis podczas konferencji prasowej
Filipe Luis podczas konferencji prasowejGilvan de Souza/Flamengo

Trener Flamengo, Filipe Luis, wyraził we wtorek wiarę w możliwości swojego zespołu, by powstrzymać potężny atak Paris Saint-Germain, rywala w środowym finale Pucharu Interkontynentalnego w Katarze.

Najpopularniejszy klub Brazylii, świeżo upieczony mistrz Copa Libertadores i Brasileirão, liczy na zdobycie drugiego trofeum w tych rozgrywkach, po tym, jak w 1981 roku Zico i spółka sięgnęli po zwycięstwo nad Liverpoolem.

Jednak wyzwanie jest ogromne, bo trzeba będzie pokonać europejskiego giganta, który pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca Luisa Enrique i dzięki umiejętnościom Francuza Ousmane’a Dembélé prezentuje imponującą siłę ofensywną.

"Ich młodzi i szybcy zawodnicy sprawią nam kłopoty w niektórych momentach meczu" – przyznał były piłkarz Atlético, 40-latek, podczas konferencji prasowej przed finałem.

"Mamy swój sposób bronienia – nie bronimy pojedynczych zawodników, bronimy jako zespół, bronimy piłki i staramy się jak najdłużej utrzymać z dala od gry kluczowych piłkarzy, zwłaszcza w środku pola. Nie mam wątpliwości, że mamy narzędzia, by zneutralizować atak PSG" – dodał.

Uznawany za najbardziej obiecującego brazylijskiego trenera, były lewy obrońca podkreślił jednak, jak ważne jest, by jego podopieczni rozegrali "idealny mecz", by mieć szansę pokonać "najlepszy zespół świata".

"Wielu rywali mierzyło się z nimi, stosując różne strategie, ale niewielu zdołało ich zatrzymać. Mają zawodników z szybkością, siłą ofensywną i są bardzo wszechstronni na każdej pozycji. Nie bez powodu zostali mistrzami Ligi Mistrzów" – zaznaczył.

"Stracił swoją największą gwiazdę"

Filipe pochwalił także Luisa Enrique, człowieka, który "pokazał światu, że we współczesnym futbolu, by wygrywać, wszyscy muszą biegać".

"On stracił swoją największą gwiazdę (Kyliana Mbappé, który odszedł do Realu Madryt), zbudował solidny zespół z młodych zawodników i sięgnął po najbardziej upragniony tytuł, Ligę Mistrzów" – podkreślił.

Mimo trudności w pokonaniu europejskiego mistrza, którego kluby od 2013 roku wygrywają wszystkie Puchary Interkontynentalne i Klubowe Mistrzostwa Świata, szkoleniowiec Fla wierzy w swoją gwiazdorską kadrę, jedną z najdroższych w Ameryce.

Zespół z Rio już udowodnił, że potrafi pokonać europejskich gigantów, bo podczas Klubowych Mistrzostw Świata w połowie roku wygrał 3:1 z Chelsea, która później sięgnęła po tytuł, w fazie grupowej.

W Katarze Flamengo będzie miało do dyspozycji cały skład, w tym napastnika Pedro, który uporał się z problemami zdrowotnymi.

"Wszyscy jesteśmy gotowi na ten wielki moment, który jest ostatnim w sezonie. Każdy wysiłek będzie tego wart, musimy zagrać perfekcyjny mecz" – powiedział trener.

Śledź finał Pucharu Interkontynentalnego na Flashscore.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen