Na Hard Rock Stadium w stylu La Bombonera, licznie zgromadzona publiczność z Argentyny dała swojej drużynie impuls od pierwszej minuty, skandując "Dale Boca.... Dale Bo" i wygwizdując rywali. Wszyscy byli na nogach, podskakując i dopingując swoją drużynę.
Zachęceni przez swoich fanów, Argentyńczycy rzucili się do ataku, bardzo agresywnie naciskając, dusząc Benfikę, która ledwo zdołała stworzyć jakiekolwiek zagrożenie.
A Boca Juniors, po pokazaniu swojej sprawności w defensywie, zaczęli znajdować drogi do bramki przeciwnika dzięki bezpośredniej grze.
Po jednym z takich zagrań z lewej strony, obrońca Lautaro Blanco powalił na ziemię swojego bezpośredniego rywala, Samuela Dahla, po czym dośrodkował na bliższy słupek, a Merentiel skierował piłkę do bramki.
Kibice Boca wstrząsnęli stadionem i ponownie oszaleli sześć minut później, gdy Battaglia główkował do bramki po podaniu Ayrtona Costy.
Mecz wyglądał na wygrany dla Boca, pewne 2:0 i żadnych okazji przeciwników.
Jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy pomocnik Carlos Palacios sprokurował rzut karny, gdy kolanem powalił Nicolása Otamendiego przy rzucie rożnym.
Karny został utrzymany przez VAR, przy protestach graczy Boca, w tym kontuzjowanego Andera Herrery, który otrzymał czerwoną kartkę, gdy siedział na ławce.
Di Maria zamienił rzut karny na gola strzałem tuż przy lewym słupku, co wydawało się zbyt dużym osiągnięciem, biorąc pod uwagę występ klubu z Lizbony w pierwszej połowie.

Powrót Portugalczyków
Druga połowa była zupełnie inna, bardziej zacięta, z licznymi faulami po obu stronach i praktycznie bez szans.
Portugalczycy wciąż nie potrafili odnaleźć swojej gry. A gracze Boca myśleli, że mają wszystko pod kontrolą, mimo że zrobili krok w tył pod względem intensywności.
Czerwona kartka dla włoskiego napastnika Benfiki Andrei Belottiego w 70. minucie wydawała się przesądzać losy meczu.
Jednak po stracie koncentracji przez pasywną obronę Argentyńczyków, Otamendi zdobył bramkę potężnym uderzeniem głową, wyrównując stan meczu.
Kibice Boca odczuli ten cios, ale dopingowali swoją drużynę aż do końcowego gwizdka.
A na boisku był jeszcze czas, by sędzia pokazał kolejną czerwoną kartkę, tym razem obrońcy Boca Jorge Figalowi.
"Jest wiele dobrych rzeczy, ale są też takie, które trzeba poprawić. Przeciwnik jest bardzo silny, wiedzieliśmy, że tak będzie" - powiedział na konferencji prasowej trener Boca Miguel Angel Russo.
Remis pozostawia oba kluby na drugim miejscu w grupie C z jednym zdobytym punktem za Bayernem Monachium, który w niedzielę rozgromił nowozelandzkie Auckland City 10:0.
_______________________________________________
Sponsorowane:
Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA – każdy mecz za darmo, tylko na DAZN.
Zaloguj się tutaj i zacznij oglądać.
_______________________________________________