Powrót legendy do Hajduka? A gdzie tam, Ivan Rakitić nigdy nie grał w żadnym chorwackim klubie. Urodzony w Szwajcarii, wyszkolony w Bazylei, a później grający dla Schalke, Barcelony i Sevilli, 36-letni dziś pomocnik dopiero zaliczy pierwszy mecz jako piłkarz klubu z ojczyzny.
To jednak dla kibiców nieważne, ponieważ do Hajduka przechodzi właśnie jedna z ikon reprezentacji narodowej – zawodnik, na podziwianiu którego wychowało się pokolenie kibiców. Nie jest już najmłodszy, ostatnio zniknął z radarów po nieudanej przeprowadzce do Al Shabab, ale po ośmiu rozegranych meczach rozwiązał umowę z Saudyjczykami i za darmo przeszedł do Hajduka Split.
Z uwagi na wiek nie dziwi, że umowa to klasyczne 1+1, czyli najbliższy sezon i możliwość przedłużenia na następny. Pensja nie została ujawniona, za to wiemy, że Ivan Rakitić zagra w Splicie z numerem 11, a jego oficjalna prezentacja odbędzie się w splickim Bijelim salonie o 19:30.
Rakitić przechodzi do Hajduka, który usilnie stara się wynagrodzić kibicom rozczarowujący spadek na pozycję trzeciego klubu Chorwacji (za Dinamem i Rijeką), a może nawet spróbuje zagrozić hegemonii rywali ze stolicy. Nowym trenerem jest przecież Gennaro Gattuso, a wcześniej jako wolny zawodnik do Splitu przyjechał Ivan Perisić.
Czy to wypali? Będziemy czekać z niecierpliwością, ale na pewno umocni Hajduka jako najchętniej oglądany klub w Chorwacji. Już w minionym sezonie Biali zbliżali się do 20 tys. widzów na mecz, co jest widownią dwukrotnie wyższą od Dinama.
