23-letni Nico Williams jest jednym z najbardziej pożądanych nazwisk na rynku. Bayern chce go pozyskać od stycznia. Arsenal pytał o jego usługi, a Barça w ostatniej chwili włączyła się do wyścigu o zawodnika i wydaje się, że ma ustne porozumienie z napastnikiem Athleticu.
Podczas gdy jego klauzula ma być opłacana, Deco, dyrektor Barçy, udzielił La Vanguardii wywiadu. Zwrócił w nim uwagę przede wszystkim na fakt, że przyjaźń między Williamsem a Yamalem nie jest dla klubu istotnym czynnikiem.
"Fakt, że są przyjaciółmi jest w porządku, ale nie zamierzamy zakładać mu karty dla przyjaźni. To nie jest klub przyjaciół, przychodzimy tutaj, aby pracować i starać się wygrywać. Jeśli będą się dobrze dogadywać, tym lepiej" - powiedział.
Oprócz rozmowy o sprowadzeniu Nico, Deco mówił o sytuacji bramkarskiej. Menedżer podał Liverpool jako przykład. klub, który ma Alissona jako głównego bramkarza i sprowadził Mamardaszwiliego, byłego bramkarza Valencii.
"Podam bardzo prosty przykład. Liverpool ma bramkarza o imieniu Alisson, który ma 32 lata i podpisał kontrakt z jednym z najlepszych w lidze, Mamardaszwilim, który ma 24 lata. Jeśli masz zawodników w wieku 32-33 lat, musisz spróbować przewidzieć skład. W zeszłym i poprzednim roku Ter Stegen był kontuzjowany i mieliśmy tylko Iñakiego Peñę. Mieliśmy dobrych bramkarzy w akademii młodzieżowej, ale wciąż byli zbyt młodzi. To była dla nas czerwona flaga" - powiedział, uzasadniając szybką decyzję o zaproszeniu Wojciecha Szczęsnego.