Borykający się z problemami goście objęli szokujące prowadzenie już po siedmiu minutach, gdy Javi Galan zablokował dośrodkowanie ręką w polu karnym, a Jon Guridi zachował zimną krew i wykorzystał rzut karny.
Wczesna bramka oszołomiła publiczność na Metropolitano, gdzie zapadła cisza, która trwała aż do 20. minuty, kiedy to prawie trybuny wybuchły z radości, ale Samuel Lino uderzył tylko w poprzeczkę po podaniu od Antoine'a Griezmanna.
Alaves było zadowolone z utrzymania prowadzenia i nie wykazywało żadnych chęci do ataku, podczas gdy Atletico było w stanie oddać tylko kilka strzałów z dystansu Marcosa Llorente, ale nie udało mu się znaleźć wyrównania przed przerwą.
Chcąc uratować swój 700. mecz pod wodzą gospodarzy, Diego Simeone zwrócił się w przerwie do swojego syna Giuliano, próbując dodać swojej drużynie impetu w ataku.

Sfrustrowana publiczność gospodarzy musiała czekać aż do godziny, aby zobaczyć kolejną prawdziwą szansę, ale Clement Lenglet całkowicie stracił orientację i nie trafił w bramkę po tym jak został znaleziony w polu karnym przez Griezmanna.
Simeone zagroził wyrównaniem w ostatnich 20 minutach, gdy pędził lewą stroną, ale pomimo obecności kolegów z drużyny w polu karnym, sam zaatakował bramkę i trafił tylko w boczną siatkę.
Na pomoc gospodarzom przyszedł jednak Abdel Abqar, który zablokował uderzenie ręką w polu karnym, pozwalając Griezmannowi strzelić z 11 metrów poza zasięgiem Antonio Sivera.
Po osiągnięciu remisu gospodarze nadal nacierali w poszukiwaniu zwycięzckiego gola, a zwrot akcji nastąpił na cztery minuty przed końcem, kiedy Alexander Sorloth wbił piłkę do bramki przy bliższym słupku po zgrabnym podaniu od Rodrigo De Paula.
Dzięki zwycięstwu Atleti awansowało na drugie miejsce w tabeli z czterema punktami straty do liderującej Barcelony, choć rozegrało jeden mecz więcej, podczas gdy Alaves po szóstej z rzędu porażce na wyjeździe pozostaje zaledwie trzy punkty nad strefą spadkową.