Mimo że sezon dobiega końca, może się on różnie potoczyć dla obu przeciwników. Stawką meczu była walka o utrzymanie się w lidze lub nawet o udział w europejskich pucharach. Biorąc pod uwagę tę sytuację można było się spodziewać, że pojedynek wyrównanych drużyn może zaoferować ciekawe widowisko, jednak pierwsza połowa nie zapewniła zbyt wiele piłkarskich fajerwerków.
Pierwsza istotna okazja nadarzyła się w 34. minucie, gdy piłka trafiła na dalszy słupek do Ramona Terratsa. Pomocnik opanował futbolówkę, a następnie oddał strzał w kierunku bramki, który mógł wpaść w prawy górny róg, lecz Joan Garcia przeniósł ją nad poprzeczką. W końcu to gospodarze objęli prowadzenie sześć minut przed końcem pierwszej połowy.
Piłkarze Getafe nie zdołali wybić piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego, piłka trafiła do Kumbulli, a obrońca wykazał się instynktem strzeleckim, posyłając ją obok Davida Sorii i dając podopiecznym trenera Manolo Gonzaleza prowadzenie do przerwy. Goście chcieli odpowiedzieć na bramkę straconą pod koniec pierwszej połowy i pięć minut po powrocie z szatni byli bliscy wyrównania, gdy Alvaro Rodriguez posłał długie podanie w pole karne do nadbiegającego Mauro Arambarriego.
Pomocnik główkował w kierunku lewego górnego rogu, ale czujny Garcia ponownie uratował swoją drużynę. Sytuacja gości skomplikowała się jeszcze bardziej po godzinie gry, gdy Uche, który początkowo otrzymał żółtą kartkę, po konsultacji z sędzią wideo został wyrzucony z boiska. Gospodarze byli od tego momentu w bardzo korzystnej sytuacji i prawie podwoili swoje prowadzenie dwie minuty później, gdy bezpośredni rzut wolny Exposito z 25 metrów, który był skierowany w lewy górny róg, został znakomicie obroniony przez Sorię.
Ostatecznie Espanyol zdołał utrzymać wynik i wygrać mecz, zdobywając ważne trzy punkty, dzięki którym mogą uniknąć natychmiastowego powrotu do drugiej ligi. Klub z Barcelony ma teraz dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową, podczas gdy Getafe pozostaje o jedno oczko i jedno miejsce wyżej na 11. miejscu.