Według jego agenta, znanego Piniego Zahaviego, środkowy napastnik zdecydował się ją odrzucić, ponieważ to nie pieniądze były dla niego ważne, ale możliwość kontynuowania walki o tytuły z Barceloną.
"Rok temu dostał konkretną propozycję. Za sezon oferowano mu więcej niż sto milionów euro. Za sezon! Ale on wolał walkę o zwycięstwo w La Lidze oraz Lidze Mistrzów. I niewiele brakowało, aby zrealizował oba cele" - powiedział agent dziennikowi "Fakt".
Lewandowski bardzo dba o to, gdzie mieszka. Jest zachwycony, że może mieszkać w Barcelonie i grać dla Blaugrany. "To jego miejsce na ziemi, tam czuje się najlepiej" - podkreślił Zahavi.
Należy pamiętać, że weteran piłki nożnej był wtedy po słabym sezonie z Barcą, gdzie jego relacje z Xavim Hernándezem nie były dobre. W środowisku Dumy Katalonii mówiło się, że ówczesny szkoleniowiec go nie chciał i poprosił o zastępstwo. Jednak wraz z przybyciem Hansiego Flicka, który dobrze go znał, Lewy powrócił do swojej zwykłej formy strzeleckiej, przyczyniając się, dopóki był zdrowy fizycznie, do tytułów ligowych, pucharowych i Superpucharu Hiszpanii zdobytych przez klub.
Ta rewelacja kontrastuje z decyzją podjętą tego lata przez Inigo Martíneza, który odszedł do Arabii Saudyjskiej po ofercie znacznie niższej niż ta, którą zaoferowano Polakowi.