Barcelona i Osasuna mocno protestowały przeciwko terminowi zaległego spotkania 27. kolejki LaLiga. Początkowo mecz miał odbyć się 8 marca, ale tego samego dnia zmarł Carlos Minarro – klubowy lekarz Blaugrany i z tego powodu zdecydowanie się na przełożenie wydarzenia.
Napięty terminarz sprawił, że znalezienie odpowiedniego terminu było bardzo trudne. Ostatecznie LaLiga zdecydowała się na 27 marca, czyli tuż po przerwie reprezentacyjnej. Stawiało to pod znakiem zapytania udział graczy, którzy bronili barw narodowych w Ameryce Południowej, ponieważ ich spotkania odbywały się w nocy z wtorku na środę czasu europejskiego.
Długa podróż i krótki odstęp między pojedynkami sprawiły, że trener Barcelony Hansi Flick zdecydował się nie powoływać na to spotkanie Raphinhi i Rolanda Araujo, którzy byli na zgrupowaniu Brazylii i Urugwaju. Ten pierwszy zagrał cały mecz przeciwko Argentynie, a drugi przesiedział 90 minut na ławce rezerwowych z Boliwią.
"Nie zagrają i nie będą powołani. Mają długi lot i to nie byłoby najlepsze rozwiązanie, bo muszą się zregenerować i potrenować" – tak na pytanie o ich obecność odpowiedział na konferencji prasowej Hansi Flick.
Niemiec przekazał też, że wracający do zdrowia Pau Cubarsi znajdzie się na ławce rezerwowych, ale szkoleniowiec ma nadzieję, że nie będzie musiał on pojawić się na murawie. Na środku defensywy mają zagrać Inigo Martinez i Eric Garcia.
Zaległe spotkanie LaLiga odbędzie się w czwartek 27 marca o godzinie 21:00. Barcelona znajduje się na czele tabeli i ma tyle samo punktów co drugi Real Madryt. Jeśli Blaugrana wygra, to odskoczy najgroźniejszemu rywalowi.