Rozpoczynający sezon LaLiga zawodnicy Los Blancos chcieli jak najszybciej uradować wypełniony kibicami stadion Santiago Bernabeu, dlatego od pierwszych minut rzucili się na rywala. Drużyna z Nawarry była oczywiście na to przygotowana i stawiała twarde warunki. Po kwadransie przewaga podopiecznych Xabiego Alonso w posiadaniu piłki wynosiła 76%, ale przedostanie się w pole karne było trudne. Gospodarze często musieli kończyć akcje strzałami z dystansu, ale albo brakowało im celności, jak Alvaro Carrerasowi, albo zespół ratował Sergio Herrera, jak po kąśliwych uderzeniach Dean Huijsena czy Edera Militao.
Real nie ustawał w swoich próbach. W 34. minucie futbolówkę w szesnastce gości przejął Kylian Mbappe. Francuski gwiazdor natychmiast posłał podkręcony strzał między obrońcami, ale znów zabrakło kilku centymetrów. Tuż przed przerwą po starciu z Flavienem Boyomo w polu karnym upadł Vinicius, jednak mimo protestów napastnika sędzia nie podyktował jedenastki.
Debiut nastolatka
Zawodnicy włoskiego szkoleniowca Alessio Lisciego nie wyciągnęli jednak lekcji z tej sytuacji i po wznowieniu rywalizacji w drugiej odsłonie wciąż grali ryzykownie. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. W 51. minucie Juan Cruz sfaulował pędzącego Mbappe, a arbiter bez namysłu wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym uderzeniem wyprowadził drużynę ze stolicy Hiszpanii na prowadzenie. To jego druga bramka w trzecim meczu ligowym przeciwko Osasunie.
W 68. minucie na murawie przy ogromnym aplauzie publiczności pojawiło się dwóch zawodników. Pierwszym z nich była legenda klubu, Dani Carvajal, który niemal przez rok leczył kontuzję. Drugi z graczy to Franco Mastantuono, utalentowany nastolatek będący nadzieją Królewskich, który od razu ożywił ofensywę.

Gospodarze przeważali na boisku, ale liczne strzały nie lądowowały w siatce Herrery. W końcówce czerwoną kartkę za brzydki faul na Gonzalo Garcii zobaczył jeszcze Abel Bretones. Mimo całkowitej dominacji zawodnicy Realu musieli zatem zadowolić się skromną wygraną 1:0, choć ich gra mogła napawać fanów optymizmem.