LaLiga kończy tegoroczne rozgrywki dokładnie dziś. Po historycznej wyjazdowej wygranej 2:1 na Montjuic liderem jest Atletico Madryt, ale jeszcze w niedzielę Real może także przeskoczyć Barcelonę. Po meczu Robert Lewandowski nie ukrywał frustracji wynikiem i szukał powodu dla ostatniej serii potknięć.
"Popełniliśmy błędy i Atletico nas skontrowało. Graliśmy dobrze w piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich. Ostatnio brakowało nam pewności siebie, spokoju przy sytuacjach w polu karnym" – opowiadał na antenie Eleven Sports.
Z ostatnich siedmiu meczów ligowych Barcelona wygrała tylko jeden. Aż trzykrotnie o stracie punktów decydowały gole stracone w ostatnich minutach, a nawet sekundach. "W tej rundzie lekcja dla nas jest taka, że czasami jak nie możesz wygrać meczu, to przynajmniej go nie przegraj. To nam się parę razy zdarzyło, ale wierzę, że w nowym roku wrócimy mocniejsi i będziemy grali lepszy futbol" – przekonywał doświadczony polski napastnik po spotkaniu, które również w jego wykonaniu rozczarowało.
W kontekście niedawnej wypowiedzi Wojciecha Szczęsnego o młodym zespole Lewandowski nie chciał szukać wymówek w wieku i braku doświadczenia kolegów. "Przy młodym zespole skoki formy się zdarzają, ale ciężko oceniać. (…) Porównując siebie teraz i sprzed kilkunastu lat, to wiadomo, że się tego uczyłem. Ale też wydaje mi się, że w ostatnich meczach stwarzaliśmy dużo sytuacji i ja sam wiem, że brakowało mi spokoju, pewności siebie" – przyznał.
36-latek oddał w sobotni wieczór pięć strzałów, ale tylko jeden celny. W pozostałych metrykach zaliczył klasyczny dla siebie mecz, tj. 15 celnych podań, cztery wygrane pojedynki, dwa faule i jedno kluczowe podanie. To brak skuteczności przed bramką decydująco odróżniał jego ostatni mecz w roku od pierwszej części rundy jesiennej.

"To jest piłka nożna, czasami są takie fazy i trzeba je przejść. Wierzę, że damy radę, szybko wrócimy na właściwe tory i będziemy mieć z tyłu głowy, że niezależnie od liczby rozegranych meczów zawsze trzeba wyjść, dać z siebie wszystko, a czasami przepchnąć spotkanie" – przyznał Polak. Zapewnił, że atakowanie tytułu z drugiej czy trzeciej pozycji w tabeli też może się udać i to będzie celem Barcelony po powrocie do gry.
Przypomnijmy, że Barca awansem rozegrała już mecz 19. kolejki, dlatego do rozgrywek LaLigi wróci później od rywali, dopiero 18 stycznia w wyjazdowym meczu z Getafe. Wcześniej zawodników Blaugrany czeka jednak mecz 1/16 finału Copa del Rey z Barbastro (4 stycznia) oraz wyjazd do Arabii Saudyjskiej, gdzie odbywa się Superpuchar Hiszpanii. W przypadku wygranej z Athletic Bilbao 8 stycznia, Barcelona rozegra jeszcze finał z Realem Madryt lub RCD Mallorca.
